[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mężczyzn. Ostatnia rozgrywka. A ponieważ jestem wybitną jednostką, pozwolę ci dożyć
zakończenia. Zanim Marta cię zabije, pozwoli ci zobaczyć, w jaki sposób raz na zawsze
zgaszę tego ducha olimpijskiego .
Pottersfield z poślizgiem zatrzymała auto przed policyjną barierką naprzeciwko St.
James s Park. Wysiadła, po czym pokazała odznakę funkcjonariuszom na posterunku.
 On jest z agencji Private. Idzie ze mną. Gdzie inspektor Casper?
Policjant, który w tym upiornym skwarze wyglądał wyjątkowo żałośnie, wskazał na
północ w stronę ronda przed pałacem Buckingham.
 Mam go wezwać?
Szwagierka Knighta pokręciła głową, a potem przeskoczyła przez barierkę i wbiła się
w tłum na Birdcage Walk. Nieco otumaniony detektyw podążył za nią. Zawodnicy biegnący
dość daleko za liderami wyścigu zbliżali się do pomnika Victoria Memorial na środku ronda.
Korpulentny Billy Casper już przepychał się w stronę Knighta i Pottersfield.
 Dobry Jezu  powiedział  miałem sukinsyna przed nosem nie dalej jak godzinę
temu. Przeszedł przez ulicę i zniknął w St. James s Park.
 Dostałeś jego zdjęcie?
 Wszyscy gliniarze dostali je jakieś dziesięć sekund temu  potwierdził Casper, po
czym spojrzał na nich ponuro.  Trasa ma ponad dwanaście kilometrów długości. Stoi przy
niej pół miliona ludzi, może nawet więcej. Jak my go, u diabła, znajdziemy?
 Na mecie albo gdzieś w pobliżu  odparł Knight.  Lubuje się w dramatycznych
gestach. Widziałeś Jacka Morgana?
 Wyprzedził cię, Peter  poinformował inspektor.  Gdy tylko się dowiedział, że
Kronos to Lancer i że wciąż jest na wolności, natychmiast ruszył na metę. Bystry facet jak na
jankesa.
Jednak dwadzieścia sześć minut pózniej, kiedy przy trasie na południe od St. James s
Park rozległa się wrzawa, Lancera wciąż nikt nie widział. Sprawdzono za to drobiazgowo
cały system pomiaru czasu.
Stojąc wysoko na szczycie trybun ustawionych wzdłuż The Mall, Knight i Jack
obserwowali przez lornetki okoliczne drzewa, na wypadek gdyby Lancer wspiął się na jedno
z nich z karabinem snajperskim. Casper i Pottersfield robili to samo po drugiej stronie ulicy.
Jednakże pole widzenia przesłaniały im dziesiątki flag Wielkiej Brytanii oraz olimpijskich,
które furkotały na masztach ciągnących się na zachód w stronę pałacu Buckingham.
 Sam go sprawdzałem  powiedział posępnie Jack, opuszczając lornetkę.  To znaczy
Lancera. Kiedy wykonywał dla nas pewną robotę w Hongkongu parę lat temu. Był
czyściusieńki. Każdy, kto go znał, mówił o nim w samych superlatywach. I nie pamiętam,
żebym widział jakąś wzmiankę o jego służbie na Bałkanach. Na pewno bym zapamiętał.
 Był tam niecałe pięć tygodni  przypomniał Knight.
 Wystarczyło, żeby zwerbować krwiożercze suki równie szalone jak on sam.
 Pewnie dlatego nie wspominał o tej służbie w CV.
Zanim Jack zdążył odpowiedzieć, ryk widowni się zbliżył i ludzie na trybunach wokół
Victoria Memorial zerwali się z miejsc. Dwaj policjanci na motorach pojawili się mniej
więcej sto metrów przed tą samą czwórką biegaczy, którzy oderwali się od reszty stawki na
siedemnastym kilometrze.
 Motocykliści  odezwał się Knight, po czym uniósł lornetkę, żeby przyjrzeć się
twarzom funkcjonariuszy.
Szybko stwierdził, że żaden z nich nie jest Lancerem.
Za nimi biegli czterej najszybsi zawodnicy  Kenijczyk, Etiopczyk, bosy Meksykanin
oraz ten chłopak z Brighton. Wszyscy trzymali w dłoniach chorągiewki z olimpijskimi kołami
oraz w barwach Kamerunu.
Po czterdziestu dwóch kilometrach i dwunastu metrach prowadzili Kenijczyk i
Brytyjczyk. Pędzili ramię w ramię. Jednakże dwieście metrów od mety Etiopczyk oraz
Meksykanin, którzy biegli tuż za nimi, rozdzielili się i dołączyli do liderów po lewej i prawej
stronie.
Tłum oszalał, patrząc, jak chudzi biegacze gnają ostatnią prostą po złoto i chwałę,
wszyscy w jednym rzędzie i żaden nie ustępował pozostałym pola.
Dwadzieścia metrów od mety chłopak z Brighton wyrwał się naprzód i wyglądało na
to, że Wielka Brytania po raz pierwszy zdobędzie złoty medal w biegu maratońskim
mężczyzn, dołączając to zwycięstwo do historycznego triumfu Mary Duckworth w wyścigu
kobiet w poprzednią niedzielę.
Jednak ku zdziwieniu widzów zaledwie kilka metrów przed metą Brytyjczyk zwolnił,
wszyscy maratończycy unieśli chorągiewki i cała czwórka wspólnie przebiegła przez taśmę.
Publiczność zamarła. Knight słyszał jedynie okrzyki komentatorów opisujących ten
bezprecedensowy czyn oraz jego znaczenie. A potem wszyscy na The Mall zrozumieli sens
tego, co się właśnie wydarzyło, i zaczęli entuzjastycznie wiwatować, włącznie z Peterem
Knightem.
Widzisz, Lancer?  myślał Knight. Widzisz, Kronosie? Nie możesz zdławić ducha
olimpijskiego, bo on nie istnieje w jednym, określonym miejscu. Niosą go w sercach wszyscy
sportowcy, którzy kiedykolwiek usiłowali osiągnąć wielkość, i zawsze tak będzie.
 Lancer nie zaatakował  powiedział Jack, kiedy wrzawa przycichła.  Może
wystraszył go pokaz siły na trasie biegu.
 Może  przyznał Knight.  Albo wcale nie miał na myśli maratonu.
Rozdział 108
Przyprawiający o mdłości finisz biegu maratońskiego mężczyzn wciąż jest powtarzany
na ekranach wokół punktów kontroli przy północnym wejściu do Parku Olimpijskiego od
strony Ruckholt Road, gdzie czekam cierpliwie w nieznośnym upale.
Mam ogoloną głowę, a na dodatek pomalowałem ją henną  wraz z każdym
odsłoniętym skrawkiem skóry  na rdzawy kolor, dziesięć razy ciemniejszy niż moja
naturalna karnacja. Biały turban jest idealny, podobnie jak czarna broda, metalowa
bransoletka na prawym nadgarstku oraz indyjski paszport  a także sepiowe szkła
kontaktowe, okulary oraz luzna biała kurta, która wraz z kroplą oleju paczulowego dopełnia
mojego przebrania za Jata Singha Rajpala, wysokiego sikhijskiego handlarza tekstyliów z
Pendżabu, szczęśliwego posiadacza biletu na ceremonię zamknięcia igrzysk.
Stoję pół metra od kontrolerów, kiedy moja twarz, moja prawdziwa twarz, pojawia się
na jednym z telewizorów, które wcześniej pokazywały finisz maratonu.
W pierwszej chwili ogarnia mnie panika, ale prędko się uspokajam. Dyskretnie zerkam
na ekran z nadzieją, że to po prostu streszczenie przebiegu igrzysk włącznie z moim
zwolnieniem z komitetu organizacyjnego. Potem jednak na pasku pod fotografią widzę
informację, że jestem poszukiwany w związku z morderstwami dokonanymi przez Kronosa.
Jak to możliwe?! W moim umyśle huczy wiele głosów, które wywołują kolejny
oślepiający ból głowy. Robię, co mogę, by zachować spokój, gdy staję przed tęgą strażniczką
z F7 oraz młodym posterunkowym ze Scotland Yardu, którzy sprawdzają bilety i dokumenty
tożsamości.
 Przebył pan daleką drogę, panie Rajpal  mówi posterunkowy, patrząc na mnie
obojętnie.
 Warto odbyć długą podróż, żeby być świadkiem tak wspaniałego wydarzenia 
odpowiadam wyćwiczonym akcentem, który brzmi idealnie pomimo łomotu w mojej czaszce.
Muszę się powstrzymywać, by nie sięgnąć pod turban i nie dotknąć pulsującej blizny z
tyłu głowy.
Strażniczka zerka na monitor laptopa.
 Czy był pan na jakichś zawodach podczas tych igrzysk?  pyta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl