[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Królowa obserwowała go z okna domu klasztornego. Nikt nie ośmielał się jej
przeszkadzać. W milczeniu siłowała się wzrokiem ze szwedzkim zabójcą. Wreszcie
Törnskjöld daÅ‚ znak i dusze uwiÄ™zione w sercach żelaznych psów znów zawyÅ‚y pod
niebiosa. Pojazdy ruszyły powoli, unosząc lufy armat. Za nimi dreptały dwa
szwadrony kirasjerów.
%7ładna ze zgromadzonych przy Ludwice dam nie ośmieliła się wpaść w histerię
czy choćby głośniej zaszlochać. Kilka uklękło razem ze spowiednikiem Franciszkiem
de Fleurym, by się modlić, inne sięgnęły do ukrytych w sukniach sztyletów i
zatrutych szpil. Panowały powaga i skupienie. Damom nawet przez myśl nie
przeszło, że królowa mogłaby się poddać i udać do szwedzkiej niewoli. Wszystkie
czekała ostateczna walka, w której wdzięk i kobiece sztuczki na niewiele się zdadzą.
Szwedów czekała jednak niespodzianka  większość dam potrafiła posługiwać się
bronią i zamierzała walczyć do końca.
Do komnaty weszły ramię w ramię polskie i francuskie dwórki, tym razem bez
podziału na górny i dolny dwór. Panna Katarzyna Zamoyska, Magdalena Konopacka
i księżna Czartoryska przyniosły naręcza pistoletów i szable, a Suzette Tuven,
Domicela Jose i Charlotte Des Essarts przytargały dwa arkebuzy i kilka rapierów.
Rozpoczęło się uzbrajanie fraucymeru.
 Ci mężczyzni w czarnych kirysach wyglądają koszmarnie  szepnęła Gabriela
do przyjaciółek.  Szwedzi są oślizgli, zimni i bladzi niczym brzuchy śledzi....
Słyszałam o zbrodniach i okrucieństwach, jakich dopuszczają się na wojnach.
Obawiam się, że gdy wpadniemy w ich łapy, spotka nas coś potwornego. Pewnie nas
zhańbią, zamordują, a na koniec wepchną nasze dusze do swoich żelaznych maszyn!
Ogromnie żałuję, że nie ma przy nas polskich rycerzy...
41
SZABL I WSEM RW2010 Andrzej Sawicki: MACHINE DE POLOGNE
 W porównaniu do tych potworów wydają się tacy czyści i szlachetni 
przytaknęła Adrianna.  Jeśli ujdziemy z tego z życiem, przysięgam, że sama
poproszę, by królowa wydała mnie za jednego z nich. Najlepiej za tego zawsze
uśmiechniętego, z jasną czupryną. Sprawiał wrażenie takiego, co to potrafi zapewnić
kobiecie bezpieczeństwo.
 Na razie pozostaje nam się modlić, by ci szlachcice naprawdę okazali się
godni noszenia miana rycerzy  westchnęła panna d Arquien.  Oby ich opisy,
przygotowane przez Des Noyersa, rzeczywiście mijały się z prawdą.
Zagrzmiały szwedzkie armaty. Ogłuszające eksplozje rozerwały mur i rozrzuciły
ciała muszkieterów. Amanta de Langeron nie wytrzymała napięcia i tym razem
zemdlała zupełnie bez udawania. Królowa nadal stała w oknie i patrzyła w dal.
Törnskjöld siÄ™ nie Å›pieszyÅ‚, żelazne psy zwolniÅ‚y i wymierzyÅ‚y w budynek klasztoru.
Czarne otwory luf patrzyły wprost w okno królowej. Dym rozwiał się na wietrze.
Zapadła absolutna cisza. Wszyscy wstrzymali oddech, czekając na morderczą salwę.
Wtedy rozległ się szum i basowe dudnienie. Załopotały proporce na uniesionych
kopiach. Husaria wyłoniła się z lasu za plecami kirasjerów. Stopniowo rozpędzała się
do galopu, w równych szeregach, z każdą chwilą nabierając tempa. Ludwika
uśmiechnęła się z ulgą. Szwedzi próbowali ustawić się do odparcia szarży, ale Polacy
już gnali cwałem, już opuszczali kopie i zwierali szyk, zamieniając się w zwarty mur
ostrzy i grotów.
Uderzyli z łomotem, chrzęstem i hukiem. Kwik koni i wrzask mordowanych
ludzi zlał się w jedną straszliwą, wojenną arię.
Za husarią pędzili dragoni, w locie dobijając rannych Szwedów. Po chwili
zmienili kierunek jazdy i po szerokim łuku uderzyli w zawracające żelazne psy. W
otwarte gardziele pojazdów pomknęły pociski z bandoletów i granaty, ciągnące za
sobą zapalone lonty. Zanim psy zdążyły wypalić z armat, eksplozje granatów zapaliły
42
SZABL I WSEM RW2010 Andrzej Sawicki: MACHINE DE POLOGNE
ładunki prochowe w ich ładowniach. Ciężkie maszyny wybuchały kolejno do wtóru
wycia uwalniajÄ…cych siÄ™ dusz.
Królowa odwróciła się od okna i z tajemniczym uśmiechem przebiegła
wzrokiem po dwórkach. Wszystkie wyprostowały się, stając niczym szkolona armia.
Znały to spojrzenie. Ludwika zdecydowała, że trzej młodzi szlachcice zdali egzamin.
Staną się jej wiernymi pretorianami, zwolennikami francuskiej frakcji. Teraz szukała
narzędzi, które ich do tego ostatecznie przekonają  pięknych i mądrych Francuzek,
potrafiących łamać polskie serca.
***
Sekretarz królowej drżącą ręką otarł krew z twarzy. Na szczęście nie należała do
niego, tylko do kirasjera, któremu rapierem rozorał gardło. Des Noyers pierwszy raz
w życiu brał udział w tak gwałtownym starciu i nie było to doznanie, które chciałby
kiedykolwiek powtórzyć. Nie potrafił zachować się w walnej bitwie, czego omal nie
przypłacił życiem. Kiedy husarze uderzyli we wroga i wywiązała się bezładna
rąbanina, sekretarz królowej kilkakrotnie skrzyżował ostrze z rapierami kirasjerów i
cudem nie stracił głowy. Na szczęście Potocki miał na dworaka oko i nieraz ocalił mu
skórę, odpierając ataki napastników. Po bitwie Francuz zsunął się z siodła i na
uginających się kolanach podreptał do oficera, by mu podziękować. Znalazł go na
dziedzińcu przed kościołem o pogruchotanej i dymiącej wieży, gdzie Potocki stał
razem z Sobieskim i Grudzińskim. Szlachcice przyglądali się zakonnikom
wynoszącym z wnętrza lektykę z jakimś przykrytym płótnem przedmiotem.
 Dla czegoś takiego królowa ryzykowała życie?  oburzył się rotmistrz.  Ja
chyba śnię. Wszystko przez jakiś zakichany obraz! Te baby są niespełna rozumu. Dla
świecidełek i błyszczących szpargałów gotowe są na wszystko. Ech, od początku
mówiłem, że francuskie białogłowy to samo zło...
43
SZABL I WSEM RW2010 Andrzej Sawicki: MACHINE DE POLOGNE
 Nie przesadzaj, Adasiu.  Potocki wskazał na królewską świtę, wychodzącą
właśnie z domu klasztornego.  Może to i wiedzmy, ale za to jakie powabne! Nie
można wzroku oderwać!
Des Noyers ukłonił się oficerom i już zabierał się za wygłoszenie długich i
patetycznych podziękowań, ale porucznik zbył je machnięciem ręki. Sekretarz
zrozumiał, że Potocki nie przykłada specjalnej wagi do uratowania komuś życia na
polu bitwy, za to nie życzy sobie, by przeszkadzano mu w oglądaniu panien.
Uśmiechnął się pod nosem. Przyłączył się do rycerzy i wziął udział w bitwie nie dla
przyjemności, ale by bliżej poznać młodą polską szlachtę. Dla tej wiedzy opłacało się
zaryzykować, wszak tacy jak ci młodzieńcy niedługo będą rządzić krajem. Sekretarz
będzie musiał razem z królową opracować sposoby wpływania na im podobnych, a
teraz wiedział, że prócz wysokiego poczucia własnej godności, wolności i honoru,
dodatkowo młodzi rycerze wykazują sporą bezinteresowność i beztroskę. To się
może przydać. Ukłonił się zatem bez słowa i posłusznie odsunął, by nie utrudniać
oficerom podziwiania fraucymeru.
Tymczasem królowa i jej dwórki stanęły przed zakonnikami niosącymi obraz.
Prowincjał Bronowski kazał paulinom opuścić lektykę i osobiście odsłonił płótno, by
zaprezentować nieuszkodzony w czasie ostrzału skarb. Oczom wszystkich ukazała
się niemal zupełnie czarna ikona przedstawiająca Maryję z dzieciątkiem. Ludwika
uklęknęła przed obrazem i pochyliła głowę; za nią uczynił to samo cały fraucymer.
 Zwięty obraz  jęknął Sobieski.  To Matka Boska Częstochowska, którą król [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl