[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rekordowe powodzenie, rosnące aż do jej końca i trwające
jeszcze kilkanaście lat pózniej, kiedy sprzedaż jego powieści
sięgała dwóch i pół miliona egzemplarzy rocznie.
Szczególnie popularny stał się Cheyney wśród żołnierzy na
froncie i teraz już podbił także rynek amerykański. Zresztą
nie on jeden był tak rozchwytywany. Miliony rozproszonych
po rozmaitych frontach żołnierzy brytyjskich, amerykańskich,
australijskich pochłaniały olbrzymie ilości lektury
rozrywkowej. Cheyney zaś pasował do tych właśnie potrzeb
jak nikt; zarówno dlatego, że zmyślny, wciągający, dość
281
łatwy i brutalny; jak i przez nostalgiczne przypominanie
żołnierzom ich dalekiej Anglii lub Kalifornii: zarówno tych
lepszych i wytwornych, jak i po cwaniacku plebejskich.
Czytanie go stało się masowym nawykiem i jako taki
przetrwało wojnę. Z pewnością też kryl się w tym głębszy
powód: mianowicie właściwa mu wizja rzeczywistości.
A zarazem ta rzeczywistość przetwarza się w coś
innego. To już nie tylko sensacyjna rozrywka umieszczona w
znanych realiach albo w fantazji na ich tle. Niewybredny
czytelnik odbierał to chyba podskórnie.
Jest to inna i własna wizja świata.
Zastanawiano się, co ludzi tak niesłychanie pociąga w
tych kryminałach. Pytany o to sam Cheyney odpowiedział: że
chyba to brutalność postaci i otoczenia przemawia do czegoś
atawistycznego w porządnych ludziach. Jeden z ostatnich,
których można by posądzić o intelektualizm i twórczą
samoświadomość, jak niewiele myśląc i niewiele rozumiejąc
pisał, instynktownie, jakby gawędzi) i zmyślał prawie na
oślep, tak tu zbliżył się instynktownie do sedna. Jego nice
people jest określeniem zdawkowym, ale wszak to jasne, o
kogo chodzi: o tę większość ludzi zewnętrznie miłych i
przyzwoitych w poczuciu otoczenia lub swoim własnym,
ludzi całkowicie tkwiących w takiej czy innej konwencji,
przekonanych, że ani tej konwencji nie można wiele zarzucić,
ani też im samym; że wszystko to jest moralne i tak być
właśnie powinno.
A co się pod tym kryje w rzeczywistości?
Ten zupełnie inny świat, w którym nikogo nic nie
obowiązuje. Każdy może i chce każdego pożreć, co też
powinien zrobić i robi, gdy tylko się zdarzy okazja, albo gdy
na swoją zgubę pomyli się sądząc, że taka okazja mu się
trafiła.  Nie ma takiej sytuacji, w której dane słowo
282
zobowiązywałoby do czegoś mężczyznę (stwierdza Michael
Harrison) albo kobietę. Słabi nie budzą w silnych żadnego
uczucia poza krzepiącym przekonaniem, że słabego łatwiej
uderzyć. Używa się w tym celu wszelkich instytucji i
urządzeń społecznych, pieniędzy, przywilejów i znajomości,
policji, cudzych interesów i umiejętności własnych.
Uzasadnienie moralne zawsze się znajdzie, choć większość
nawet nie udaje, że jest ono potrzebne. Silni także są bici,
jeśli nie przez własny błąd lub układ sytuacji, to przez
silniejsze od nich instytucje albo przez chwilowy sojusz
głupszych i słabych. Przeważnie jednak słabi są po prostu
tymi, których lżej mimochodem załatwić. I nie ma się co nad
nimi litować, bo słabymi czynią ich tylko własna małość i
niedołęstwo. W przeciwnym razie spełniliby, i przy pierwszej
okazji bez wahania spełniają, swoje marzenia o załatwianiu
innych.
To już nie rozrywka. Nie zwykła sobie sensacyjna
fabuła jednego więcej kryminału.
To własna wizja świata.
Jakkolwiek prymitywnymi środkami Cheyney ją
prezentuje, jakkolwiek ubogi jest jego warsztat, stereotypowa
wyobraznia i płytkie myślenie, wizja to nie byle jaka. Jej
gatunkowe miejsce jest, z zachowaniem należnych proporcji,
nie tam, gdzie Edgar Wallace czy Erie Stanley Gardner i
obok nich wybitny pisarz Raymond Chandler, gdzie
inteligentny Conan Doyle, błyskotliwa Dorothy Sayers,
świetnym okiem podpatrująca środowiska prowincjonalne
Agatha Christie i pozbawiony złudzeń Len Deighton: ale w
szeregu ciągnącym się od Kafki przez Karin Boye lub
Orwella do niektórych tylko autorów sensacyjnych, jak James
Hadley Chase lub Richard Stark. Bo w tych rejonach
literatury często wiszą w powietrzu odkrycia godne
283
większych twórców, choć przetwarzane mniej ambitnym
piórem na towar masowego użytku.
Tego faktu nie powinna zatrzeć dla krytycznego oka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl