[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ła z tobą więcej wspólnego niż ty masz z insektem.
 Gdybyś ją znał, nie powiedziałbyś tego.
 Chętnie przyznaję, że jej nie znam  odparł Lodziarz.  Ale zwracam uwagę, że
ty także słabo znasz Penelopę. Ona wygląda i zachowuje się jak zwyczajna, mała dziew-
czynka, którą nie jest.  Na chwilę zamilkł.  Wtedy na Ostatniej Szansie zadałem ci
pytanie. Zadam je ponownie: ilu Ludzi i kosmitów zabiła ta zwyczajna, mała dziew-
czynka?
 Powiedziałam ci  odrzekła Mysz.  Za każdym razem, gdy zraniła lub zabiła
kogoś, była to samoobrona.
 Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Ilu?
 Nie wiem.
 Więcej niż Wieczny Chłopiec?
 Wątpię. Ale nie o to chodzi. Ona nie jest płatnym mordercą. Tylko próbuje się ra-
tować.
 Wiem. A czy kiedykolwiek miała jakieś wyrzuty sumienia, czy wyrażała żal z po-
wodu tego, że tak wielu istotom odebrała życie?
222
 Nie  stwierdziła Mysz. Ale zaraz dodała broniąc się:  A czy ty odczuwałbyś
wyrzuty sumienia, gdybyś zabił kogoś, kto próbował zabić ciebie?
 Nie, nie odczuwałbym  oświadczył Lodziarz.
 To czym ona różni się od ciebie?
 Tym, że gdy ja miałem osiem lat, nie mógłbym unicestwić dziesięciu, dwudzie-
stu, czy iluś tam łowców nagród, których ona zabiła  powiedział Lodziarz.  Ona jest
jeszcze małą dziewczynką i jej potrzeby są proste: chce żyć i chce pozostać wolna. Ale
jakie będą jej potrzeby, gdy dorośnie?
 Nie wiem i ty też nie.
 Nikt nie wie  potwierdził.  Zapewne nawet sama Penelopa. Ale jeśli jej siła
rozwinie się, a nie ma żadnych powodów, by zakładać, że stanie się przeciwnie, będzie
mogła mieć wszystko, czego zapragnie. Planetę? System gwiezdny? Trylion kredytów?
Czego tylko zażąda... lub zechce.
 Nie inaczej postępuje polityk czy biznesmen.
 Jest różnica  oświadczył Lodziarz.  Ich można powstrzymać. Jej nie. Do dia-
bła, ona już do tej pory zabiła więcej ludzi niż większość polujących na nią łowców na-
gród. Czy nie widzisz, co będzie w przyszłości?
 Ty tylko zgadujesz!  prawie krzyknęła.  Chcesz, abym ją zabiła, bo myślisz, że
ona może wyrosnąć na jakiegoś potwora! A więc nie jest nim i nigdy nie będzie! Nie
znasz jej tak, jak ja!
 Nie znam  przyznał.  Ale wiem coś innego. Wiem, że już przedtem rodziły się
potwory: Kaligula, Hitler, Conrad Bland... i wszyscy oni mieli matki, które ich kochały.
 A to co ma znaczyć?
 Pomyśl, ile istot zostałoby uratowanych, gdyby te matki dostrzegły, że ich dziecko
jest potencjalnym potworem, którym w rzeczywistości było.  Przerwał i popatrzył na
nią.  Możesz się nad tym zastanowić, póki jeszcze jest czas.
A potem wstał i wyszedł z sali restauracyjnej zostawiając ją zamyśloną przy piwie.
Część 5
KSIGA WRÓ%7Å‚BIARKI
30
Upłynęła godzina. Nibyżółw, Mysz i Penelopa siedzieli w milczeniu w salonie pen-
sjonatu. Lodziarz, oparty o ścianę, wyglądał na ulicę przez okno, Wieczny Chłopiec zaś
stał w otwartych drzwiach wejściowych, całkowicie odprężony, leniwie obmacując rę-
kojeść swego pistoletu dzwiękowego. Lodziarz zapalił cygaro, zaciągnął się głęboko, od-
wrócił się i popatrzył bez żadnego wyrazu na dziewczynkę.
 Nie rób tego  powiedziała Penelopa.
 Nie robić czego?  zapytał.
 Nie patrz na mnie w ten sposób  oświadczyła.  Boję się wtedy.
Zaciągnął się cygarem po raz drugi, a potem przeszedł do holu i usiadł na rogu biur-
ka.
 Gdzie, u diabła, oni się podziewają?  zapytała Mysz.
Wstała z miejsca i przeszła przez pokój zatrzymując się przy drzwiach.
 Będą tutaj, nie ma strachu  powiedział Lodziarz.
 Chciałabym tylko, abyśmy mieli jakiś plan  oświadczyła nerwowo.
 Wróżbiarka powie nam, co robić, gdy nadejdzie czas  rzekł spokojnie
Nibyżółw.
 Dlaczego jesteś tak cholernie spokojny?  zapytała Mysz. Odwróciła się i popa-
trzyła wściekłym wzrokiem na kosmitę.  Czy ty nigdy nie odczuwasz podniecenia?
 A dlaczego ty jesteś tak podniecona?  zapytał Nibyżółw obojętnym i pewnym
tonem.  Czy nie masz wiary we Wróżbiarkę?
Mysz już chciała odpowiedzieć kosmicie, ale powstrzymała się i znów zaczęła prze-
mierzać pokój.
Penelopa trzymała Mariannę przy piersi, kołysząc się do przodu i do tyłu na starej
sofie. Na wpół śpiewała, na wpół szeptała kołysankę swej lalce. Od czasu do czasu prze-
rywała, by upewnić się, czy Lodziarz nadal jest w sąsiednim pokoju, a potem z czułością
wygładzała sukienkę lalki i znów zaczynała nucić.
Wieczny Chłopiec wyciągnął pistolet dzwiękowy z kabury i sprawdził jego ładunek.
 Majstruj przy tym, a mimowolnie go zdezaktywizujesz  zauważył Lodziarz.
 Jeśli jesteś zdenerwowany, przejdz przez ulicę i każ dać sobie drinka.
225
 Znudzony, nie zdenerwowany  poprawił go Chłopiec. Po chwili dodał:  Nigdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl