[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widzi go po raz ostatni. Jeszcze siedział obok niej,
maleńkich tackach i porcje masła w miseczkach
a już za nim tęskniła. Pragnęła go do szaleństwa.
z lodowatą wodą. Otrzymali też menu. Nazwy
Tymczasem nie czekało jej nic prócz rozstania. Na
potraw wypisano srebrnymi literami. Wokół nich
zawsze.
biegł ornament złożony z weselnych dzwonków
Vito dostrzegł ukradkowe spojrzenia spod rzęs.
i połączonych serc. Vito wypytywał Andre o ro
Odgadł uczucia, które tak desperacko próbowała
dzaje dostępnych win z takim zainteresowaniem,
zataić. I jemu krew zaczęła szybciej krążyć w ży
jakby bardzo zależało mu na tym, żeby sprawić
łach. Marzył o tym, żeby dotknąć tej wspaniałej,
żonie przyjemność. Rachel posmutniała. Patrzyła
aksamitnej skóry, by rozpalić w ciele Rachel żar.
z coraz większym niesmakiem na ten pokaz hipo
Chciał, żeby drżała z niecierpliwości, oczekując na
kryzji oraz na wszechobecne symbole miłości. Nie
rozkosze nocy poślubnej. Sięgnął po kolejny kieli
pozostało jej nic innego jak nadal robić dobrą minę
szek wina. Kolacja dobiegała końca. Dla Vita noc
do złej gry. Ukradkiem zerknęła na obrączkę.
dopiero się rozpoczęła.
Powiedziała sobie, że wzorowo wykonała zadanie
i nie powinna dokładać sobie więcej zmartwień.
Najwyższy czas nieco się rozluznić. Nie przyszło
jej to łatwo. Wypiła dwa kieliszki szampana, a po
posiłku poprawiła drogim, mocnym winem.
NASZYJNIK ZE SZMARAGDÓW 83
kowym zakątku. Nie istniała dla Vita Farneste
niezależnie od tego, czy przebywała w sąsiednim
pokoju, przy jednym stole, czy tysiÄ…c mil stÄ…d.
ROZDZIAA SIÓDMY DoszÅ‚a do wniosku, że tylko mocny sen ukoi
skołatane nerwy. Zwlekała jednak z pójściem na
spoczynek. Wbrew rozsądkowi przeciągała nie
udany wieczór. Myśl o odjezdzie z tego miejsca
Rachel oparła dłonie na balustradzie tarasu.
i o rozstaniu na zawsze z Vitem sprawiała jej
Pustym wzrokiem patrzyła w gorącą, karaibską
noc. Słyszała poszum morskiej bryzy w koronach fizyczny ból.
palm i delikatny chlupot uderzających o brzeg fal. Nagle usłyszała za plecami cichy odgłos kro
Lekki wietrzyk rozwiewał jej włosy, pieścił twarz
ków. Rozpoznałaby je nawet z zawiązanymi ocza
i nagie ramiona. Księżyc stal już wysoko na niebie.
mi w ciemnej piwnicy. Obecność tego mężczyzny
Wkrótce jej zrenice przywykły do ciemności, roz
przyprawiała ją o drżenie serca. Nie odparła poku
różniała już kontury. Wymarzona sceneria dla za
sy. Odwróciła się i spojrzała na niego. Stał w cie
kochanych, pomyślała z rozżaleniem, ale nie dla
niu, oparty o balustradę, równie piękny jak w dniu,
mnie.
gdy go poznała. Podobnie jak wtedy słyszała włas
ny, przyspieszony puls. Podszedł bliżej zdecydo
Prawdziwe, pełne dramatycznych przeżyć życie
wanym, energicznym krokiem. Obserwowała peł
Rachel zostało daleko, w szarym Londynie, w pry
ne gracji ruchy rozszerzonymi z zachwytu oczami,
watnej klinice, w szpitalnej sali. Nadmiar trunku
sprawił, że nie potrafiła sobie nawet wyobrazić z zapartym tchem. Jego obecność spowodowała
postaci matki. Wolała nie myśleć o najnowszych nagłe wyostrzenie zmysłów. Pożerała oczami swe
orzeczeniach lekarzy. Pewnie oznajmili już pa go pięknego, niedostępnego męża. Wezbrane pier
cjentce, że nadszedł czas na przeniesienie do hos si rozsadzały staniczek. Zadawała sobie pytanie,
picjum. po co przyszedł.
Piękno otoczenia coraz mocniej przemawiało Zobaczyć mnie, przemknęło jej przez głowę.
do wyobrazni Rachel. W końcu zapomniała o tros Chce mnie całować, pieścić i kochać jak za daw
kach. Już tylko świadomość, że mężczyzna, które nych, dobrych czasów. Rozpaczliwie pragnęła,
go pragnęła przez całe życie pozostaje poza jej żeby znów pochylił głowę i dotknął jej ust.
zasięgiem odbierała jej radość pobytu w tym baj- - Vito - wyszeptała prawie bez tchu.
84 JULIA JAMES NASZYJNIK ZE SZMARAGDÓW 85
Wyciągnął rękę. Czekała, aż wezmie ją w ra czubkami palców po szyi i karku. Pózniej jeszcze
miona. Długie, zadbane palce spoczęły na dekol
raz wolnym ruchem skłonił głowę.
cie.
Stała tylko bez ruchu i chłonęła pieszczotę. Vito
- Czas, żebyś oddała szmaragdy, cara mia całował ją słodko, czule, bez końca. A mimo
- oświadczył nie kryjąc rozbawienia. Drugą ręką wszystko za krótko. Kiedy przerwał pocałunek,
sięgnął do kieszeni marynarki. Ciemne oczy obser jęknęła z żalu. Ciemne jak noc oczy zaglądały
wowały z satysfakcją jej udręczoną, stężałą w bo
w głąb jej duszy.
lesnym grymasie twarz. - W zamian dostaniesz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]