[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Znam tę dziewczynę.
Pan Rennie nagle postanowił obdarzyć ją zaufaniem.
 To było piekło  wyznał.  Pytali ją o to po pięć razy dziennie, a jemu na siłę wbijali
Beatrice do głowy. Wszystko dlatego, że on kiedyś odziedziczy tytuł. Gdyby to ode mnie zależało&
 Nic rozmawiajmy o polityce  powiedziała Tuppence pospiesznie.  Czy mógłby mi pan
wyjaśnić, panie Rennie, dlaczego pan sądzi, że to panna Kingston Bruce wzięła perłę?
 Ja& wcale tak nie myślę.
 Myśli pan tak  odrzekła Tuppence spokojnie.
 Poczekał pan, aż detektyw odjedzie i teren będzie czysty, a potem przyszedł pan tu i zapytał o
nią. Wszystko jest oczywiste. Nie byłby pan nawet w połowie tak zdenerwowany, gdyby sam pan to
zrobił.
 Zachowywała się tak dziwnie  westchnął młody człowiek.  Przyszła do mnie dzisiaj rano i
powiedziała mi o kradzieży i o tym, że właśnie idzie do prywatnej firmy detektywistycznej.
Wydawało mi się, że chciała powiedzieć coś jeszcze, ale nie mogło jej to przejść przez gardło.
 No cóż  mruknęła Tuppence.  Ja tylko chcę odzyskać perłę. Lepiej niech pan tam idzie i z
nią porozmawia,
W tej chwili jednak w drzwiach pojawił się pułkownik Kingston Bruce.
 Panno Robinson, lunch jest gotowy. Mam nadzieję, że zje pani z nami. Ten&  urwał na
widok gościa.
 Widzę, że nie ma pan ochoty zaprosić mnie na lunch  powiedział pan Rennie., Dobrze,
pójdę sobie.
 Niech pan wróci pózniej  szepnęła Tuppence, gdy przechodził obok niej.
Poszła za pułkownikiem, który wciąż mruczał coś pod wąsem na temat niesłychanej bezczelności
niektórych osób. Weszli do wielkiej jadalni, gdzie przy stole siedziała już cała rodzina. Tuppence nie
znała tylko jednej osoby spośród zgromadzonych.
 Lady Lauro, to jest panna Robinson, która zechciała nam pomóc.
Lady Laura skinęła głową i przyjrzała się Tuppence uważnie przez pince nez. Była to dama
wysoka i szczupła: smutny uśmiech i łagodny głos wyraznie szły w parze z bystrym, przenikliwym
spojrzeniem. Tuppence wytrzymała je spokojnie; lady Laura pierwsza odwróciła wzrok.
Po lunchu lady Laura z nieukrywanym zaciekawieniem włączyła się do rozmowy. Jak postępuje
dochodzenie? Tuppence położyła odpowiedni nacisk .mówiąc o podejrzeniach skierowanych na
pokojówkę. Co do lady Laury, nie miała żadnych wątpliwości, że mogła chować w mufce łyżeczki i
temu podobne przedmioty, ale z pewnością nie zabrała perły.
Po lunchu  asystentka wróciła do przeszukiwania domu. Czas płynął. Tommy nic dawał znaku
życia, a jeszcze bardziej martwiło ją, że pan Rennie także się nie pokazywał. Wychodząc z sypialni
zderzyła się z Beatrice Kingston Bruce, która właśnie schodziła po schodach, ubrana do wyjścia.
 Obawiam się, że nie może pani teraz opuścić domu  powiedziała Tuppence.
Dziewczyna spojrzała na nią wyniośle:
 To nie pani sprawa, czy wychodzę, czy nie.
 Ale to moja sprawa, czy skontaktuję się z policją, czy nie  odparowała Tuppence.
Twarz, dziewczyny przybrała barwę popiołu, a wyniosły ton zmienił się na błagalny:
 Nie może pani& nie może pani& nigdzie nie pójdę, ale niech pani tego nic robi!
 Droga panno Kingston Bruce  uśmiechnęła się Tuppence  od samego początku ta sprawa
była dla mnie zupełnie jasna. Ja&
Nic udało jej się jednak dokończyć zdania. Zaaferowana spotkaniem z dziewczyną nic usłyszała
dzwonka U drzwi wejściowych i ku jej zdumieniu w tej właśnie chwili na schody wpadł Tommy, a w
hallu poniżej zobaczyła wysokiego, potężnego mężczyznę, który właśnie zdejmował melonik.
 Inspektor Marnot ze Scotland Yardu  przedstawił się z uśmiechem.
Beatrice Kingston Bruce z okrzykiem oderwała się od Tuppence i zbiegła po schodach. W tej
samej chwili drzwi znów się otworzyły i stanął w nich pan Rennie.
 Teraz wszystko popsułeś  powiedziała Tuppence z goryczą.
 Co?  zdziwił się Tommy, wpadając do pokoju lady Laury. Wszedł do łazienki i wrócił z dużą
kostką mydła. Inspektor właśnie wchodził na schody.
 Nie stawiała oporu  oznajmił.  To weteranka. Wie, kiedy zabawa jest skończona. A co z
perłą?
 Sądzę, że znajdzie ją pan tutaj  Tommy podał mu mydło.
Oczy inspektora błysnęły uznaniem.
 Stara, dobra sztuczka. Wystarczy przeciąć kostkę mydła na pół, wydrążyć w środku miejsce na
klejnot, złożyć połówki z powrotem i usunąć ślad połączenia pod strumieniem gorącej wody. Bardzo
dobrze się pan spisał.
Tommy przyjął komplement z wdzięcznością. Oboje z Tuppence zeszli na dół. Pułkownik Kingston
Bruce podbiegł do nich i gorąco uścisnął dłoń Tommy ego.
 Drogi panie, nie wiem, jak mam dziękować. Lady Laura także pragnie wyrazić swoją
wdzięczność&
 Cieszę się, że nie zawiedliśmy pana  odrzekł Tommy.  Proszę nas nie zatrzymywać, muszę
już iść. Mam niezwykle pilne spotkanie. Jeden z członków rządu&
Wybiegł na podjazd i wskoczył do samochodu. Tuppence natychmiast znalazła się obok niego.
 Ależ, Tommy  zawołała.  Czy oni nie zaaresztowali w końcu lady Laury?
 Och!  odrzekł Tommy.  Nie mówiłem ci? Nie zaaresztowali lady Laury. Zabrali Elise.
Tuppence siedziała w milczeniu, zupełnie ogłuszona.
 Widzisz  wyjaśnił Tommy  ja sam często próbowałem otworzyć drzwi namydlonymi
rękami. Nie da się tego zrobić, bo dłonie ślizgają się po klamce. Zastanawiałem się więc, co Elise
robiła z mydłem, że ręce jej były aż tak śliskie. Pamiętasz, pochwyciła ręcznik, więc pózniej na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl