[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dokonywanie świadomych wyborów
Załóżmy, że ty i ja mamy znaczne pole wyboru - selektywnego decydowania o
tym, co myślimy, czujemy i robimy. Wybór nie jest pełny i nieograniczony, ale w każdym
razie istnieje.
Jeśli tak jest i jeśli chcemy wybrać większą równowagę emocjonalną i mniejszą
podatność na zaburzenia, powinniśmy stosować sposoby myślenia, odczuwania i zachowania,
które omówiłem w tej książce. Ponadto większość naszych zdrowych, pożytecznych
wysiłków powinna być świadoma, a nie bezwiedna, przemyślana, a nie bezrefleksyjna,
zamierzona, a nie automatyczna. Często bowiem radzimy sobie w życiu - udaje się nam
przetrwać we względnym poczuciu szczęścia - posługując się w dużej mierze myśleniem
bezwiednym, bezrefleksyjnym i automatycznym. Naprawdę, bardzo często! Nie upierajmy się
zatem przy całkowicie świadomym i przemyślanym wyborze - nie, nie za każdym razem.
Myślenie przedświadome - wyczuwanie niebezpieczeństwa, gdy go jeszcze nie dostrzegamy
zupełnie świadomie - przynosi wymierne korzyści. To samo można powiedzieć o myśleniu
nieświadomym, z którym mamy do czynienia w snach, w hipnozie, w procesie zapominania i
innych procesach umysłowych, które zachodzą bez naszej pełnej wiedzy.
No, dobrze. Po latach studiowania psychologii i zajmowania się psychoterapią nie
wydaje mi się już, aby świadomy wybór czy rozeznanie można było uznać za cudowny lek na
wszelkie dolegliwości emocjonalne. Z pewnością jednak jest to środek, sprzyjający poprawie
samopoczucia, zdrowia i kondycji psychicznej, czyli odporności na autodestrukcyjne emocje.
Zwiadomy wybór, namysł i rozeznanie? Tak.
Chciałbym wyjaśnić czytelnikom, na czym, moim zdaniem, polega świadomy wybór.
Zgodnie z moją hipotezą, jeśli w sposób przemyślany, zamierzony i dobrowolny przyjmujesz
do wiadomości, że masz przed sobą pożyteczne (zdrowe) i szkodliwe (niezdrowe) wybory
sposobu myślenia, odczuwania i działania i jeśli świadomie wybierasz  dobre", a nie  złe"
przekonania, emocje i zachowania, to wyraznie zwiększasz swoje szanse poprawy
samopoczucia i - przede wszystkim - zdrowia.
Wybór wartości indywidualnych lub społecznych
Najpierw jednak zajmę się delikatną kwestią definiowania podstawowych
celów, zamierzeń i wartości. Niemal każdy z nas - najprawdopodobniej i ty - ogólnie definiuje
jako wybrane przez siebie cele pozostawanie przy życiu, dążenie do względnego szczęścia i
unikanie bólu zarówno w swoich osobistych doświadczeniach, jak również w kontaktach z
innymi, w tym z najbliższymi ludzmi, jak członkowie rodziny, małżonkowie lub
kochankowie, przyjaciele. A zatem, ogólnie rzecz ujmując, najprawdopodobniej starasz się
być w miarę szczęśliwy i produktywny na polu zdobywania wiedzy, w życiu zawodowym i w
sferze własnych zainteresowań.
Jak dotąd wszystko w porządku. Jesteś jednak niepowtarzalną jednostką o swoistych
cechach biologicznych, szczególnych uwarunkowaniach rodzinnych i kulturowych, z własną
historią przyzwyczajania się do określonego zestawu pragnień i niechęci. Jak więc mogę ja
czy ktokolwiek inny doradzać ci podtrzymywanie dotychczasowych celów i zamierzeń lub
postawienie sobie nowych? Nikt nie może decydować za ciebie. Zasadniczo sam musisz
wybrać własną drogę, a nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut
oka. Zaraz wyjaśnię, dlaczego.
Możesz wybrać zaprzestanie podążania ku dawnym celom i sformułować nowe
zamierzenia. Czasami w sposób zaskakujący. Ludzie o nastawieniu aspołecznym zaczynają
poświęcać się dla innych, a ambitni karierowicze stają się leniwymi sybarytami. I ty możesz
pracować nad zmianą, jeśli się na to zdecydujesz. Nasuwa się tylko pytanie: jeśli chcesz
zmienić swoje przyzwyczajenia, to w jakim kierunku masz zamiar zmierzać?
Czasami zmiana wydaje się zupełnie oczywista. Naprawdę zależy ci na aprobacie
innych, ale często się na nich złościsz i wymierzasz im kary. To nie prowadzi do celu!
Marzysz o karierze przedsiębiorcy lub pisarza, a tymczasem zamiast zająć się czymś
konkretnym popalasz marihuanę. Nie tędy droga! Z czegoś trzeba zrezygnować, jeśli ciągle
trwasz przy swoich pragnieniach, a zarazem żądasz, aby się spełniło to, co jest z nimi
sprzeczne.
Gdy masz niezgodne ze sobą cele, jak te, które podałem jako przykład i dlatego nie
potrafisz cieszyć się życiem, możesz dokonać wyboru pomiędzy nimi albo zdecydować się na
kompromis. Zawsze jednak musisz wybierać! Co więcej, twoje wybory będą w pewnym
sensie niepowtarzalne i często trudno ci będzie po pierwsze określić, co w twojej sytuacji jest
najlepszym wyborem, i po drugie postępować zgodnie z tym, co wybrałeś. Mając nawet
najlepsze świadome zamiary, możesz obrać jedną drogę, lecz pójść drugą.
Czy nie ma jednak pewnych społecznie aprobowanych celów, które prawie każdy
uważa za najlepsze dla społeczności, a zatem i dla siebie? Tak, są takie cele, lecz nie wszyscy
się z nimi zgadzają, a te, które uznaje większość, w konkretnym wypadku mogą okazać się
niekorzystne - zarówno dla ciebie, jak i dla społeczności.
Wezmy na przykład działalność społeczną dla dobra wspólnoty albo troskę i staranie o
los najbliższych osób. Bardzo piękne cele. Dla większości ludzi oczywiste. Lecz skupiając się
za bardzo na sprawach społecznych, możesz nie spożytkować swojego wyjątkowego talentu
na skomponowanie wspaniałej muzyki albo na udoskonalenie pułapki na myszy - a wtedy
twoja społeczność poniesie realną stratę. Ty sam zaś stracisz szansę osiągnięcia maksymalnej
kreatywności i radości w tym jednym krótkim życiu, jakie jest ci dane. Poświęcanie się pracy
społecznej albo troska i dbałość o najbliższych mają więc swoje wyrazne minusy.
Albo załóżmy, że zgodnie z zaleceniami REBT dla własnego zdrowia psychicznego
wyrzekasz się nienawiści i potępiania innych. Brzmi doskonale, prawda? Ale wówczas
mógłbyś zrezygnować z potępiania tyranów - jakimi byli Hiltler czy Stalin - porzucić plany
unieszkodliwienia ich i wyświadczenia tym samym dobrodziejstwa ludzkości. Mógłbyś
przestać się buntować przeciwko faszystowskim czy rasistowskim rządom i w ten sposób
utrwalać instytucjonalne zło. Można oczywiście dokonać takiego wyboru, ale czy jest to w
pełni  dobry" wybór.
A teraz pomyśl o humanitarnych celach i ideach. Powiedzmy, że walczysz z tyranią,
wojną, bombardowaniami ludności cywilnej, terroryzmem, gwałtem, rytualnym
okaleczaniem, dyskryminacją kobiet i innymi zjawiskami, które większość cywilizowanych
ludzi uważa za totalne zło. Z pewnością masz prawo tak postępować, możesz znalezć
prawdziwą przyjemność w urzeczywistnianiu swoich celów, a zarazem oddać wielką usługę
ludziom, których sprawę aktywnie popierasz. Ale nie każdy będzie cię za to chwalił.
Niektórzy konserwatyści i reakcjoniści - którzy w demokracji mają prawo głoszenia swoich
poglądów - będą cię potępiać, a może nawet próbować wymierzyć ci surową karę za to, co
nazywasz humanitaryzmem. Skąd możesz mieć pewność, że twoi krytycy się mylą i że są
mniej humanitarni od ciebie? Indywidualistyczne, czyli  samolubne" cele i zamierzenia także
mają swoje złe strony. Można być na przykład za bardzo skupionym na sobie, przejawiając
skłonności narcystyczne i antyspołeczne. Można stracić okazję do czerpania radości z
pomagania innym ludziom. Można oddawać się krótkotrwałym przyjemnościom, pozbawiając
się długotrwałego zadowolenia. Można pić i palić, można szkodzić innym i społeczeństwu.
No i...?
A co z wyborem dążenia do elastyczności, zdrowego rozsądku i umiaru? Jak już
wyjaśniałem, wybór takiego sposobu myślenia i działania oznacza zazwyczaj zgodę z samym
sobą i uznanie rzeczywistości społecznej. Dzięki temu przeżywasz mniej wewnętrznych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl