[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Frankie. Dziewczyno. Nie masz się czym martwić. - Zaśmiał się. - Po pierwsze,
jesteś piękna, a po drugie w zestawieniu ze mną, nie ma mowy, żebyś nie wyglądała jak... Nie
wiem, anioł z nieba.
Wyraznie mu ulżyło, jakby czuł, że coś tu nie gra, i tylko nie potrafił tego
sprecyzować. Ale teraz już wiedział: Frankie i jej problemy z samooceną, tylko tyle!
Niemądra Frankie! Usłyszałam szuranie, a potem uderzenie małej drewnianej pokrywy.
Zesztywniałam, bo znałam ten dzwięk. Skrzynka na mleko, cholera. Przypomniał sobie o
kluczu w skrzynce na mleko.
- Sam się wpuszczę - zawołał, i szurając, wrócił do drzwi wejściowych. - Okej,
Franks? Bo nagle poczułem, że umieram z tęsknoty za tobą! - Znów się roześmiał
rozradowany. - Nie, czekaj, to jakoś zle wyszło... Ale co tam, to chyba temat przewodni
wieczoru. Wszystko wychodzi jakoś nie tak... I naprawdę mam na myśli wszystko!
Pobiegłam do gabinetu i zaczęłam gorączkowo, na czworakach, przeszukiwać
podłogę. Gdyby tylko nie było tak ciemno! Zasuwka się zacięła; Will zabrzęczał kluczami.
Oddychał z charkotem.
- Wchodzę, Frankie! - zawołał. Brzęk, brzęk. - Nadchodzę tak szybko, jak tylko mogę!
Mój strach osiągnął takie wyżyny, że czułam się, jakbym została przeniesiona do
innego wymiaru rzeczywistości. Spazmatycznie łapałam powietrze i krzyczałam. Słyszałam
samą siebie, a moje dłonie po omacku czegoś szukały. Zamek przekręcił się ze szczękiem.
- Tak! - zapiał Will.
Drzwi zaszurały o wytarty dywan w tej samej chwili, w której zamknęłam w dłoni
kruszejący bukiecik.
- Frankie? Czemu tu jest tak ciemno? I czemu nie jesteś... Mocno zacisnęłam powieki
i wypowiedziałam ostatnie życzenie.
Wszystkie odgłosy, oprócz wiatru, ucichły. Drzwi, kontynuując swój powolny ruch,
uderzyły w końcu o ścianę. Kuliłam się na podłodze. Szlochałam, bo pękało mi serce. Nie,
moje serce pękło już dawno.
Po chwili cykady znowu podjęły swój tęskny śpiew. Wstałam i potykając się,
ruszyłam przez pokój. Roztrzęsiona stanęłam w otwartych drzwiach. Na dworze blady snop
księżycowego blasku padał na pustą drogę.
MICHELE JAFFE
SUPERDZIEWCZYNY NIE PAACZ
1
Przykro mi, że to zakończenie nie jest bardziej bajkowe - powiedział z uśmiechem
mężczyzna i ścisnął ją za gardło. Dusił ją. Patrzył prosto w oczy.
- Jeśli zamierzasz mnie zabić, to się streszczaj. To dość niewygodne.
- Co, moje ręce? Czy uczucie, że okazałaś się do niczego...
- Nie jestem do niczego. ...znowu. Splunęła mu w twarz.
- Masz jeszcze w sobie trochę ognia. Naprawdę podziwiam to w tobie. Myślę, że ty i ja
moglibyśmy stworzyć niezły zespół. Niestety, nie ma na to czasu. Szarpnęła się po raz ostatni,
próbując oderwać jego dłonie zaciśnięte na gardle. Ale on się nawet nie skrzywił. Jej pięści
opadły bezradnie.
Pochylił się tak blisko, że poczuła jego oddech.
- Jakieś ostatnie słowo?
- Jedno. Miętówki. Mógłbyś w nie zainwestować. Roześmiał się i mocniej zacisnął
dłonie, aż palce mu zbielały.
- %7łegnaj.
Przez sekundę patrzył na nią przenikliwie. Potem usłyszała ostry trzask i poczuła, że
upadła na podłogę. Wszystko zrobiło się czarne.
2
Osiem godzin wcześniej
Seksowne lisiczki wiedzą, że milczenie może być złotem, ale tylko przez cztery sekundy.
Jedna więcej i robi się niezręcznie - przeczytała Miranda i zmarszczyła brwi.
- Jeśli czujesz, że zaczęło się odliczanie, zaproponuj mu coś! Zwykłe: Masz ochotę na
orzeszki? - wypowiedziane z uśmiechem, może w mgnieniu oka przerwać niewygodną
sytuację. Pamiętaj, seksowna lisiczka zawsze wie, co robić. Miranda zaczynała wątpić w
mądrość książki, która miała niedwuznaczny tytuł jak zdobyć i pocałować! - faceta.
Oparła się o czarną minilimuzyne, zaparkowaną w strefie towarowej na lotnisku
miejskim Santa Barbara. Myślała o tym, jak bardzo była zachwycona, kiedy znalazła ten
poradnik w sklepie. Spełniły się jej najskrytsze marzenia. Czuła, że czeka na nią jedyny
możliwy scenariusz: I żyli razem długo i szczęśliwie. Kto nie chciałby się nauczyć  pięciu
min, które odmienia twoje życie czy  sekretów językowej tantry znanych tylko
zawodowcom ? Ale po wykonaniu wszystkich ćwiczeń nie była jakoś przekonana co do
sprawczej mocy uroczego uśmiechu czy ssania winogrona przez pół dnia. Nie po raz pierwszy
zawiodła się na tego typu książkach. Przecież Nic zwlekaj i Sama zdobądz przyjaciół okazały
się totalnymi niewypałami. Ta była jednak wyjątkowo dołująca, bo Miranda wiązała z nią
takie nadzieje. I dlatego że - jak wytknęła jej najlepsza przyjaciółka, Kenzi - ktoś, kto [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl