[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wstała z łóżka uśmiechnięta. Z łazienki dochodził szum wody. Na stoliku stała ta-
ca z dzbankiem kawy, dwiema filiżankami i gazetą. Nalała sobie kawy i sięgnęła po
dziennik. W rogu drugiej strony wpadł jej w oko tytuł: Ammar Tannous przeżył katastro-
fę śmigłowca.
Grace zaparło dech z wrażenia. Brat Khalisa żyje. Ledwie zdołała przetrawić tę in-
formację, gdy Khalis wyszedł z łazienki w samych spodenkach, z ręcznikiem zarzuco-
nym na ramiona. Grace podniosła wzrok znad gazety.
- Khalis! Właśnie przeczytałam...
- Chyba coś ciekawego, sądząc po twojej minie.
- Sam zobacz. - Wskazała mu artykuł o Ammarze.
Ledwie zdążył przeczytać tytuł, zacisnął usta. Podniósł wzrok i nalał sobie kawy.
- No i co z tego? - zapytał lodowatym tonem.
L R
T
Grace zaniemówiła ze zgrozy. Przemknęło jej przez głowę, że chyba zle zinterpre-
towała jego zachowanie. Niemożliwe, żeby zachował zimną krew w obliczu takiej wia-
domości.
- Jak to co? Przecież napisali o twoim bracie - wykrztusiła, gdy wreszcie odzyskała
mowę.
- Owszem. - Usiadł naprzeciwko niej i popijał kawę, z pozoru najspokojniej w
świecie.
Tylko palce zaciśnięte na filiżance tak mocno, że groziła pęknięciem, świadczyły o
ogromnym napięciu.
- Byłem dziś rano w sądzie złożyć wniosek o apelację. Zdaniem moich prawników
sędzia prowadzący rozprawę nadużył swobody interpretacji. Ponieważ nie przedstawiono
żadnych dowodów potwierdzających twoją winę, wyrok da się podważyć. Myślę, że mo-
żesz uzyskać pełne prawo do opieki nad córką.
Mimo że słowa Khalisa wlały w jej serce nadzieję, Grace pokręciła głową z dez-
aprobatą.
- Nie zmieniaj tematu.
- Mówię o twoim dziecku.
- A ja o twoim bracie. Nie wyglądasz na zaskoczonego wiadomością, że żyje. Wie-
działeś o tym wcześniej, prawda? - dodała na widok jego niepewnej miny.
- Tak. Dzwonił do mnie kilka dni temu - potwierdził, odwracając wzrok.
- Co powiedział?
- Szybko zakończyłem rozmowę.
- Dlaczego?
- Ponieważ prowadził takie same nielegalne interesy jak nasz ojciec. Nie ufam mu i
nie chcę go znać. Jest dla mnie wrogiem.
Grace widziała, że wrze w nim gniew, ale dostrzegła też w jego oczach ból i lęk.
Minionej nocy pomógł jej przegnać demony przeszłości. Uznała, że teraz on potrzebuje
jej moralnego wsparcia, żeby rozliczyć się z własną przeszłością.
- Może się zmienił - podsunęła.
- Tak twierdzi, ale mu nie wierzę. Ludzie się nie zmieniają. Nie tak radykalnie.
L R
T
- Naprawdę jesteś o tym przekonany? - spytała z bólem serca.
Khalis zacisnął usta.
- Wiesz, że nie miałem ciebie na myśli.
- Nie widzę różnicy. Dwoje ludzi popełniało błędy, a teraz ich żałuje.
- Ty popełniłaś jedną pomyłkę, której gorzko żałujesz, a Ammar dziesiątki.
- Na jakiej podstawie wyznaczasz limit? Przecież nawet go nie wysłuchałeś. Dla-
czego wolisz żywić w sercu urazę i żal niż mu wybaczyć? Zrzuć ten ciężar, który cię
przygniata - przekonywała żarliwie.
Khalis wstał od stołu. Stanął przy oknie plecami do niej.
- Zakończmy tę dyskusję - odburknął z wściekłością. - Nic nie rozumiesz.
- To mi wytłumacz. Oczekiwałeś ode mnie szczerości. Tymczasem ty trzymasz
przede mną w tajemnicy część faktów ze swojego życia. To nie w porządku - podsumo-
wała podniesionym głosem.
Napięcie narastało z każdą chwilą. Grace uświadomiła sobie, że Khalis wciąż tkwi
w koszmarze przeszłości. Zawziętość, którą dostrzegła w nim pierwszego dnia na wy-
spie, nie znikła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jak mogła tego nie widzieć?
Marzyła o szczęśliwym zakończeniu, ale póki Khalis będzie pielęgnował w sercu gniew i
rozgoryczenie, te marzenia pozostaną niespełnione.
- Khalis - zagadnęła cichutko. - Skoro nie potrafisz przebaczyć i zaufać bratu, jak
mogłeś uwierzyć, że ja się zmieniłam na lepsze?
Khalis ze świstem wypuścił powietrze.
- To co innego - mruknął. - Nie porównuj tych dwóch sytuacji, bo nie znasz mojej
rodziny.
Grace bardzo chciała mu pomóc, ale nie wiedziała, czy jej na to pozwoli.
- To mi o niej opowiedz - poprosiła. - Wyjaśnij, co takiego zrobili, że nie chcesz
dać szansy cudem ocalonemu bratu? Nie rozumiesz, że twój wewnętrzny chłód może
zniszczyć więz, którą nawiązaliśmy?
Khalis odszedł dalej, przeczesał ręką włosy.
- Sugerujesz, że nie potrafię cię pokochać, jeżeli nie wybaczę bratu? - roześmiał się
z goryczą.
L R
T
Grace zawahała się. Postawił ją w trudnej sytuacji. Nie chciała stawiać mu ultima-
tum, zmuszać do działań, do których nie był zdolny lub gotowy. Z drugiej zaś strony
zdawała sobie sprawę, że jeżeli nie nauczy go tolerancji wobec innych, nie stworzą
szczęśliwego związku, nie ułożą sobie bezpiecznej przyszłości.
- Już podczas pierwszego spotkania dostrzegłam w tobie srogość, która mnie prze-
raziła.
- Naprawdę? Myślałem, że mnie pokochałaś.
- Nadal kocham. Dlatego usiłuję cię przekonać. Walczę o twoje serce.
- Szczera do bólu? - zadrwił bezlitośnie, lecz Grace wyczuła, że zdołała go poru-
szyć. Jednak nadal się czegoś obawiał.
- Nie chcę cię ranić - zapewniła. - Ale nie mogę cię zrozumieć. Dlaczego odma-
wiasz się rozmowy z bratem? Dlaczego nie chcesz myśleć o swojej rodzinie? Dlaczego
tak twardo postanowiłeś nigdy nie oglądać się za siebie?
- Już ci mówiłem. Przeszłość to przeszłość.
- Która nie przeminie bezpowrotnie, dopóki wpływa na nasze bieżące poczynania -
wpadła mu w słowo.
Patrzył na nią w milczeniu tak długo i posępnie, że miała ochotę przebiec przez
pokój i zamknąć go w objęciach.
- Pomogłeś mi spojrzeć w oczy demonom przeszłości - tłumaczyła łagodnie. - Być
może teraz ty potrzebujesz pomocy, żeby przegnać swoje.
Rysy Khalisa złagodniały. Grace nabrała nadziei, że wygrała. %7łe obydwoje zwy-
ciężyli. Lecz nagle obrócił się plecami do niej i rzucił bezbarwnym głosem:
- Nie dorabiaj zbędnych ideologii do całej tej historii. Ona nas w ogóle nie dotyczy.
Możemy być szczęśliwi, nawet jeżeli nigdy więcej nie zobaczę Ammara.
- Nie - rzuciła krótko.
To jedno słowo padło jak kamień w wodę w absolutnej ciszy. Niemal widziała
oczami wyobrazni, jak wzbudzone fale na spokojnej z pozoru powierzchni zataczają co-
raz szersze kręgi. Khalis odwrócił się twarzą do niej. Popatrzył na nią z niedowierza-
niem.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
L R
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl