[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się, \eby nie rozpiąć guzika koszuli, którym się bawiła, zrzucić z siebie ubrania i
przejść do czynu. Ale instynkt podpowiadał mu, \e to ona powinna zrobić następny
krok. Zdjął jej rękę ze swojej koszuli i odsunął się.
 Ci inni trochę cię nabierali, Jade Macleod.
 Nabierali? W jakim sensie?
 We flanelowej pid\amie czy bez niej, jesteś niewiarygodnie piękną,
pociągającą kobietą.  Czekając na jej odpowiedz, zastanawiał się, dlaczego w tym
pokoju jest tak mało tlenu.
 I myślisz, \e prawdziwy mę\czyzna potrafi to udowodnić?  W jej oczach
pojawił się cień wątpliwości.
 Kiedy będziesz gotowa, ty i twój wybrany mę\czyzna, mo\ecie udowodnić to
razem.  Uśmiechając się, ruszył do drzwi.
 Spence, zaczekaj.
Zatrzymał się w pół drogi. Pomyślał, \e powinien zmówić modlitwę, ale
zamiast tego odwrócił się. Jade skubała nerwowo dolną wargę.
 Uwa\asz, \e byłam gotowa na te pocałunki wtedy, na balu?
Przypomniał sobie zachłanność, z jaką odpowiadała na jego pieszczoty. Jej
biodra witały falującymi ruchami jego podniecenie. Z trudem zdołał skinąć głową.
 Ooch, taak.
 I nie całowałeś mnie... z litości?  Jej dzielne, złaknione spojrzenie ugodziło
go w samo serce.
Zrobił trzy długie kroki przez pokój i Jade znów była w jego ramionach.
 Jak mogłaś o czymś takim pomyśleć? Litość nie ma tu nic do rzeczy. Jade, to
były prawdziwe pocałunki, prawdziwe jak ten...  Wplótł palce w jej włosy,
przyciągnął twarz i opadł wargami na jej usta w gorącym, głębokim pocałunku.
Potem przysunął czoło do jej czoła i zapytał:  Masz jeszcze jakieś pytania?
 Tak... Czy chcesz się ze mną kochać?
Jego odpowiedzią był następny, zapierający dech i uginający nogi w kolanach,
\arliwy pocałunek.
 Jade, to tak jakbyś spytała wodę, czy chce spływać z wodospadu Niagara 
powiedział ochrypłym głosem.  Chcę spełnić wszystkie twoje pragnienia. Chcę
być tym jedynym, który sprawi, \e dzwony rozdzwonią się i fajerwerki wybuchną.
I nic złego się nie stanie, jeśli dojdziemy do tego osobno.
 Jestem taka szczęśliwa, \e to powiedziałeś  wyszeptała, kiedy on całował jej
palce, jeden po drugim, nie spiesząc się donikąd.
 A ja jestem jeszcze szczęśliwszy, \e zapytałaś  zdą\ył odpowiedzieć, zanim
wybuchnęli jednocześnie radosnym śmiechem.  Mamy przed sobą całą noc, Jade,
i wykorzystamy ją nale\ycie.
Oczy Jade rozszerzyły siei dostrzegł w nich dra\niący wyraz zdziwienia i
szoku.
 Szybko  rzucił.  Powiedz, o czym przed chwilą pomyślałaś.
 Tak sobie myślę, \e przez całe \ycie próbowałam zapomnieć o swoim
egzotycznym imieniu , [ jade znaczy  nefryt ] a z tobą, nagle, chciałabym do niego
dorosnąć.
 Egzotyczne... Dobrze  kiwnął nieprzytomnie głową, układając w myślach
szczegóły swojego planu.  Wyciągnij to pudełko z taśmami relaksacyjnymi i puść
sobie  tropikalny las deszczowy . Potem przyjdz do mnie do łazienki z tą świecą.
Jade otworzyła usta, ale Spencer poło\ył na nich swój palec.
 Ufasz mi?
 Tak, ufam.  Uśmiechnęła się do niego tak kusząco, \e zamknął na chwilę
oczy i policzył do trzech.
Kiedy otworzyła mu drzwi do łazienki, Spence znalazł nie rozpakowany jeszcze
płyn do kąpieli  Mango Tango , złamał pieczęć i wlał miarkę pod strumień wody.
Potem włączył światło.
 Przepraszam, ale nie dociera tu światło gwiazd  powiedział, wyjmując z
dłoni Jade świecę.  Wystarczy światło świecy?
 Jest cudowne.
 To dobrze.  Wsunął dłonie pod jej sweter i ściągnął go jednym delikatnym
ruchem.  Bo widzisz, zdałem sobie sprawę, \e nie było jeszcze nikogo, kto
uwodziłby cię w odpowiedni sposób.  Rzucił sweter Jade na podłogę, zakręcił
kran i usiadł na brzegu wielkiej owalnej wanny. Uśmiechnął się i kiwnięciem palca
ponaglił ją, \eby podeszła.
Jade stanęła między rozsuniętymi nogami Spence a. Kiedy sięgała do jego
ramion, pisk ptaka z taśmy wystraszył ją i cofnęła ręce.
 Hej! Nie lubisz egzotyki?
Zmiali się oboje, kiedy kładła dłonie na jego barkach.
 To nagranie brzmi całkiem autentycznie  powiedziała, kiedy sięgał do
zapięcia jej stanika, a kiedy rzucił go na sweter i wnętrzem dłoni potarł koniuszki
piersi, głos uwiązł jej w gardle. Przyjemność tego dotyku rozeszła się po całym
ciele.  To jest cudowne  szepnęła zmienionym głosem, wsuwając palce w jego
włosy. Kiedy lizał lśniący ró\owy sutek, zaczęła oddychać gwałtownie.
 Ty jesteś cudowna... Nie wyobra\am sobie mę\czyzny, który nie chciałby być
teraz na moim miejscu.
Delikatne, rytmiczne uderzenia jego języka sprawiły, \e musiała zacisnąć uda,
\eby zebrać myśli i coś powiedzieć.
 Mów do mnie, Jade. Chciej czegoś mniej albo więcej. śądaj...
 Tak jest dobrze. Spence. To, co robisz, jest wspaniałe.
 Ale to nie wystarczy, prawda?
Skinęła głową.
 Dlaczego ja o tym wiedziałem?  spytał, przebiegając palcami w dół do jej
talii.
 Nie wiem  odparła urywanym szeptem.
 Bo ja się nie spieszę, mamy dla siebie du\o czasu. I dlatego, \e cię pytam. 
Zaczął wędrować kciukiem, tam i z powrotem, po szwie jej d\insów między udami.
 I dlatego, \e mi na tobie zale\y.  Przesunął palec wy\ej, koncentrując swoją
doskonale napiętą uwagę na pulsującym ciele pod materiałem.  Tak lepiej?
Natychmiastowe, przejmujące uczucie rozkoszy zdumiało Jade swoją
intensywnością. Zatrzymała w płucach powietrze i wypuściła je z głębokim
westchnieniem, nacierając mocniej na jego kciuk. Ju\ miała mu powiedzieć, jak
bardzo jest rozpalona, gdy cofnął dłoń, odpiął guzik jej d\insów i powoli rozsunął
zamek błyskawiczny.
Spojrzał w górę z wszechwiedzącym uśmiechem na ustach.
 Zakołysz biodrami. Powoli, o tak.  Chwycił pasek spodni i opuścił je razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl