[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się skrzywił.
- Ja nie chcę siedzieć z tyłu z dziewczynami, wolę obok
Kane'a.
- Dobrze - zgodziła się Selina. - W takim razie
mężczyzni usiądą z przodu, a kobiety z tyłu.
Zajęli miejsca i Selina pomyślała, że wyglądają zupełnie
jak rodzina: trójka dzieci i rodzice. Jak bardzo pozory mogą
mylić! Blizniaczki, Katie i Kirsty, należą do Gavina i Jill.
Do kogo należy Kane? Miała nadzieję, że do nikogo, ale
kto wie... Chociaż z drugiej strony, gdyby kogoś miał, nie
spędzałby weekendu z nią i cudzymi dziećmi.
W czasie jazdy cały czas słyszała wesoły szczebiot Josha;
chłopiec bez przerwy opowiadał coś Kane'owi. Ciekawe, czy
jej synek pamięta, kto dawniej siedział na miejscu kierowcy?
Chyba nie, dzieci szybko zapominają, żyją dniem dzi-
S
R
siejszym i tak chyba jest lepiej. Ona też czuła się dziwnie
szczęśliwa i podniecona. Zupełnie jakby za sprawą siedzą-
cego przed nią mężczyzny zaczynało się coś nowego. Wi-
działa tylko jego kark i ciemne włosy; nagle bardzo zapra-
gnęła dotknąć go i poczuć jego ciepło. Zacisnęła dłonie,
jakby się bała, że zrobią coś wbrew jej woli, i resztę podróży
spędziła, patrząc w okno.
Minęli przystań jachtową w Lytham, słynny wiatrak
i ekskluzywną nadmorską miejscowość St Anne-on-Sea
i wjechali do Blackpool. Na plaży panował jak zwykle stra-
szny tłok, ale dzieci to nie zraziło. Na pytanie, co chcą robić,
odparły zgodnym chórem:
- Iść na plażę!
- Strasznie tu dużo ludzi... - próbował oponować Kane.
Selina znalazła złoty środek.
- Jeśli pojedziemy jakieś pięć mil wzdłuż promenady,
na pewno znajdziemy coś spokojniejszego.
Obrzucił ją zdumionym spojrzeniem.
- Pięć mil! Taka długa ta plaża?
Selina roześmiała się wesoło.
- Jeszcze dłuższa! Ona nigdy się nie kończy. Tyle tu
świeżego powietrza, że wystarczy na przegonienie wszy-
stkich złych myśli z głowy.
Uśmiechnął się lekko. Jego złe myśli nie rozwiewają się
tak łatwo na świeżym powietrzu...
Wiele sobie obiecywał po tym dniu do chwili, kiedy
w czasie jazdy Josh nagle odwrócił się do matki.
- Mówiłem wujkowi Peterowi, że jedziemy nad morze
i bardzo się zdziwił, że nie z nim.
S
R
Selina zaczerwieniła się i przez chwilę milczała.
- Może następnym razem zabierzemy go - rzuciła-po-
tem obojętnym tonem, ale Kane wyczuł, że coś się za tym
kryje.
Nie mówiła prawdy. Nigdy, przenigdy nie zamierza
jezdzić nigdzie z Peterem, ale ani Josh, ani Kane nie muszą
tego wiedzieć.
Dalej na plaży rzeczywiście było pusto i mogli się swo-
bodnie rozłożyć z całym sprzętem: koszem z jedzeniem, ło-
patkami, foremkami, wiaderkami i ręcznikami.
Morze było wzburzone i Kane zwrócił na to uwagę.
- Nie wygląda bezpiecznie. Często dochodzi tu do wy-
padków?
Selina skinęła głową.
- Niestety, tak. Zwłaszcza podczas przypływu, kiedy
chłopcy bawią się falami albo kiedy ktoś próbuje ratować
psa, bo wypłynie za daleko i właściciel się boi, że zwierzę
nie da sobie rady - oznajmiła.
- Wtedy człowiek tonie, a pies bezpiecznie wraca do
brzegu - dokończył Kane.
- Bywa i tak, ale dzisiaj nie mówmy o smutnych rze-
czach - poprosiła. - Chcę być szczęśliwa i beztroska!
Jakby na potwierdzenie tych słów, zrzuciła sukienkę i zo-
stała w samym kostiumie kąpielowym. Położyła się, wy-
stawiając twarz do słońca. Wyglądała prześlicznie i Kane
poczuł, jak budzi się w nim pożądanie. Ta magiczna chwila
trwała krótko, bo dzieci natychmiast zaczęły się domagać,
żeby im też włożono kostiumy kąpielowe. Kane uśmiechnął
się do siebie. W otoczeniu tych trzech aniołków stróżów
Selina jest bezpieczna i nic z jego strony jej nie zagraża.
S
R
Brodzili w wodzie, budowali zamki z piasku, jedli pie-
czonego kurczaka i pili przywiezione ze sobą napoje. Potem
syci wrażeń ułożyli się na ręcznikach i blizniaczki wkrótce
zasnęły. Josh obrzucił je pogardliwym spojrzeniem i zabrał
się do budowy tunelu, ostentacyjnie dając do zrozumienia,
że on nie jest zmęczony.
Kane poszedł popływać. Selina patrzyła, jak idzie w stronę
morza, wysoki, silny, opalony, przyciągając wzrok mijanych
ludzi. Kiedy zanurzył się w wodzie, zamknęła oczy i zaczęła
sobie wyobrażać, jak by to było się z nim kochać. Nagle za-
pragnęła tego z całą siłą. %7łycie z Dave'em bezpowrotnie ode-
szło w przeszłość. Zaczęła odpowiadać na wezwanie innego
mężczyzny i nie czuła się z tego powodu winna.
Szkoda tylko, że tak mało o nim wie. Może pewnego
dnia powie jej coś o sobie, o swojej rodzinie i o tym, jak
żył przedtem, zanim się spotkali...
- Gdzie Josh? - zapytał nagle Kane.
Gwałtownie usiadła i rozejrzała się dokoła. Nie było śla-
du chłopca; obok siebie ujrzała rozpoczęty tunel w piasku.
- Był tu przed chwilą - wykrztusiła przerażona.
Blizniaczki spały i Kane poradził, by z nimi została.
- Poszukam go, może bawi się na wydmach.
Odszedł szybkim krokiem, a Selina zaczęła gorączkowo
wypytywać przechodzących ludzi, czy nie widzieli małego
blondynka w czerwonych kąpielówkach.
Nikt go nie widział. A kiedy Kane wrócił sam, Selina
poczuła, jak panika paraliżuje jej ciało.
- Gdzie on może być? - rozpłakała się, nie panując nad
sobą. - Kiedy zamknęłam oczy, bawił się w piasku, musi
być gdzieś niedaleko. Chyba że poszedł za tobą do wody...
S
R
Nie dokończyła, przerażona własną wizją. Po chwili jej
oczy rozszerzył strach.
- Albo ktoś go porwał!
Kane sięgnął po komórkę.
- Dzwonię na policję. Nie mamy czasu do stracenia.
W tej samej chwili na horyzoncie ukazały się dwa kucyki
z jezdzcami na grzbietach.
- Spójrz, kto tam siedzi. - W głosie Kane'a zabrzmiała
ogromna ulga.
Selina spojrzała we wskazanym kierunku i znowu się
rozpłakała.
- Bogu dzięki! - wyszeptała przez łzy.
Kane wziął ją w ramiona i przytulił.
- Cicho już, cicho...
- Nie mogłam znieść myśli, że coś mu się stało - za-
łkała, tuląc się do niego. - Jak on mógł, jak mógł mi to
zrobić!
- Zaraz sama go o to zapytasz - rzekł łagodnie Kane.
Josh podbiegł do nich przejęty i szczęśliwy.
- Przecież wiesz, że nie wolno ci nigdzie chodzić bez
pozwolenia! - krzyknęła Selina. - Skąd miałeś pieniądze
na tę jazdę?
Chłopiec spuścił głowę.
- Wujek Gavin dał mi je wczoraj i... ja się pytałem,
czy mogę. Miałaś zamknięte oczy, ale myślałem, że słyszysz.
- Nic nie słyszałam - odparła, ogarnięta wyrzutami su-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]