[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie sprawę, że jego dłonie ściągają z niej ubranie.
- Aadna bielizna - mruknął, muskając ustami dyskretny ślad po gumce. -
Kupiłaś ją z myślą o Alistairze?
Milcząco pokręciła głową. Sięgnęła dłońmi ku białemu gorsowi koszuli,
którą miał pod ciemnym garniturem, ale odepchnął je niecierpliwie,
zsuwając niżej głowę.
- Powiedz, jak mam na imię - zażądał głucho.
- Nathan - szepnęła bez tchu. - Nathan...
- Głośniej.
Wczepiła się oburącz w jego włosy, zaciskając pięści. Nie dbając już o to,
czy ktoś ją usłyszy zza drzwi, czy świat za chwilę się nie skończy,
powtarzała jego imię. Kochała go, a on był z nią i nic prócz tego się nie
liczyło. Potem jednak nie wziął jej, choć tak tego pragnęła. Umknął przed jej
dłońmi, wstał, porzucając jej wilgotne ciało, aż krzyknęła z bólu, odtrącona.
Kiedy usiadł - blisko, ale tak, by jej nie dotknąć - chwyciła sukienkę, nagle
zażenowana, wściekła, że to, co jeszcze przed chwilą wydawało się żarliwą
obietnicą, nagle stało się plugawe i daremne. Poczuła się jak głodny ptak,
który rozpaczliwie dziobie każdy okruch, jaki mu rzucą.
Po kilku długich minutach Nathan oparł dłoń na jej biodrze, łagodnie i
kojąco, jakby wyczuł jej przygnębienie.
- Tamtej ostatniej nocy... zaszłaś w ciążę?
- Nie - odparła, wzdrygając się.
- Nie zadzwoniłaś do mnie.
Nie odpowiedziała, a on po paru minutach cofnął rękę.
- Nie chcę, żeby kręcił się przy tobie - oświadczył. - Nie mam prawa
niczego od ciebie żądać, a mimo to żądam.
- Nic między nami się nie dzieje - zapewniła go.
- Już to słyszałem.
Czyżby nie rozumiał, że nigdy by go świadomie nie zraniła, nigdy nie
wyjawiłaby nikomu, co zaszło między nimi dwojgiem, nigdy nie
wkroczyłaby między braci?
- To tylko przyjazń - szepnęła.
- Jemu się wydaje, że się w tobie kocha. Musisz mu uświadomić, jak się
sprawy mają.
- Dobrze, powiem mu - obiecała.
- Zanim wyjadę. Dziś wieczór.
RS
101
- Nie. Nie dzisiaj. - W tym stanie, do jakiego ją doprowadził, nie
zdobyłaby się na rozmowę z AHstairem. - Jutro. - Wyprostowała się, by
dodać sobie choć odrobinę godności, i zasłoniła piersi sukienką. - Jutro mu
powiem.
Nathan skrzywił się.
- Niech będzie jutro - zgodził się wreszcie i raptownie podszedł do drzwi.
Otworzył je, ale się zawahał. Widziała, że niezręcznie jest mu odejść w ten
sposób, chociaż jej cierpienie było o wiele bardziej dotkliwe. - Dziękuję -
rzekł po chwili. - Już nigdy o nic cię nie poproszę.
Nazajutrz rano wstała wcześnie i na palcach zeszła na dół. W pokojach i w
kuchni panował ogólny nieład, jak to po przyjęciu. Czując, że musi się
czymś zająć, zaczęła sprzątać, wrzucając śmieci do plastikowego worka.
Gdy wstawiała do zmywarki ostatnie talerze, do kuchni weszła gospodyni.
- Och, Libby, bardzo ci dziękuję, ale po co się fatygowałaś! - zawołała. -
Przecież jesteś naszym gościem.
- Ale to było wasze święto - zaprotestowała, nalewając wody do zlewu. -
Więc ktoś powinien za ciebie pozmywać.
- Nawet bym nie zauważyła, że sprzątam - odparła starsza pani. -
Wychowałam tyle dzieci, że przyzwyczaiłam się do sprzątania. Muszę
natychmiast napić się herbaty. A ty?
- Proszę. - Libby wciągnęła żółte gumowe rękawice i zaczęła myć
kieliszki. - Przepraszam, że wczoraj tak wcześnie się położyłam - dodała. -
Byłam bardzo zmęczona podróżą. Poczuła na sobie ciepłe spojrzenie
piwnych oczu.
- Nathan mówił, że bolała cię głowa. Czy teraz już lepiej ?
- Dużo lepiej - odparła. - Dziękuję.
Starsza pani zaparzyła herbatę i przygotowała tacę.
- Zostaw to zmywanie - rzekła stanowczo. - Ranek jest taki piękny.
Chodzmy na dwór. Alistair mówi, że jesteś zapaloną ogrodniczką.
Potrzebuję twojej rady.
Ogród był jednak tak zadbany, że jego właścicielka najwidoczniej nie
potrzebowała żadnych rad, przeszły się więc tylko po nim. Gospodyni
mówiła wyłącznie o swoich dzieciach, a zwłaszcza o Alistairze i Nathanie,
co strasznie krępowało Libby. Nagle starsza pani spytała:
- Zauważyłaś, jak Nathan się różni od rodzeństwa?
- Inni mają jasne włosy. Tak jak ty i Kenneth.
RS
102
- Wdał się w ojca - ciągnęła kobieta. Wyjaśniła, że jej pierwszy mąż zmarł,
gdy Nathan był mały. - Zostawiłam ich obu tylko na godzinę - dodała. -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]