[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie zauważył, jak bardzo drżą jej ręce. - Dobrze się bawiliście z
babcią?
- Wiesz, babcia Marsden do mnie dzwoniła - oznajmił Scotty.
Serce zabiło jej mocno. Wymieniła zaniepokojone spojrzenia z
rodzicami. Grant był wściekły i pewnie dlatego poprosił swoją matkę,
żeby zatelefonowała.
- I co babcia mówiła?
- %7łe jutro są urodziny Susie. Cała rodzina idzie do McDonalda i
chcą, żebym poszedł z nimi.
Tess poczuła, że znów miękną jej kolana i oparła się o ramię
matki.
47
RS
- Chcesz pójść, kochanie?
- A ty pójdziesz ze mną?
- Twoja mama jest wciąż bardzo chora - wyjaśnił dziadek. -
Może kupimy jakiś prezent dla twojej kuzynki i zaniesiesz go jej w
przyszłym tygodniu. Co ty na to?
- A co możemy jej kupić na prezent? Jak myślisz, dziadku?
- Nie wiem. Może sanki, takie jak twoje? -Ona już ma sanki.
- Ale jestem pewien, że nie ma szczudeł.
- A co to są szczudła?
- Poprosimy wujka Winna, żeby ci pokazał. Chyba jeszcze ich
nie wyrzucił. Może zrobi drugie dla Susie?
- I dla mnie też?
- Pani Marsden? Pan Pert prosi, żeby pani weszła.
- Dziękuję.
Miała poczucie nierealności, idąc na spotkanie z kimś, kto miał
zostać jej adwokatem. Co prawda znała Milo Perta niemal od dziecka
i teraz stwierdziła, że niewiele zmienił się od czasu, kiedy widziała go
ostatni raz, na którymś z przyjęć świątecznych u swoich rodziców.
Może tylko Włosy na czubku głowy mu się przerzedziły?
- Tesso, jak miło cię widzieć - przywitał ją serdecznie. - Jesteś
piękniejsza niż kiedykolwiek. Usiądz, proszę. Napijesz się czegoś?
Może coli albo wody mineralnej?
- Nie, nie, dziękuję. - Chociaż nudności w końcu ustały, Tess
wciąż czuła osłabienie, a jej żołądek tolerował jedynie jogurt.
48
RS
Adwokat przysiadł na brzegu biurka i przyglądał jej się z troską.
- Zawsze widzę cię z wielką przyjemnością - zaczął - ale tym razem
martwi mnie fakt, że potrzebujesz mojej pomocy.
- Mnie to nie mniej martwi.
- Nie chcę być wścibski, ale widać, że przechodzisz ciężkie
chwile.
Uśmiechnęła się blado. Jadąc tu windą, doznała kolejnego
napadu lęku i musiała schronić się w łazience, żeby tam przyjść do
siebie.
- Nie jesteś, to był naprawdę... ciężki okres. Ale mam nadzieję,
że po rozwodzie wszystko się ułoży.
- Macie syna, prawda?
- Tak, niedawno skończył już pięć lat.
- Jak ten czas leci - powiedział sentencjonalnie Milo i pokręcił
głową, a następnie usiadł za biurkiem, włożył okulary i sięgnął po
notatnik.
- No dobrze... - Obdarzył ją uśmiechem. - Zacznijmy. Dlaczego
chcesz wystąpić o rozwód?
- Od samego początku byliśmy niedobranym małżeństwem, a
teraz jest coraz gorzej.
- Czy twój mąż wie, że składasz pozew?
- Sądzę, że się tego spodziewa. Mniej więcej tydzień temu
mieliśmy bardzo nieprzyjemne starcie w domu moich rodziców w
Vail. Od tego czasu nie widziałam się z nim ani nie rozmawiałam,
gdyż mieszkamy ze Scottym u mojej rodziny. Grant rozmawiał z nim
przez telefon, ale nie odwiedzał go.
49
RS
- Dlaczego?
- Wtedy Grant zachowywał się agresywnie, obrażał mnie. Ojciec
powiedział, że musi się uspokoić. Uznaliśmy, że musimy poczekać, aż
emocje trochę opadną, a tymczasem ja porozmawiam z panem.
Adwokat pokiwał głową.
- Opowiedz mi, co zaszło.
Starając się robić to spokojnie i rzeczowo, zrelacjonowała tamtą
okropną noc, a następnie - jak potrafiła najlepiej - opowiedziała o
swoim życiu z Grantem przez minione sześć lat.
Ponieważ Grant oskarżył ją o branie kokainy, musiała też
powiadomić mecenasa Petta o swym pobycie w szpitalu na skutek
przerwania kuracji zalecanej przez doktora Milhpuse'a. Poprosiła go
jedynie, aby tę informację zachował dla siebie, przynajmniej do czasu,
kiedy będzie już zupełnie pewna, że nie musi być uzależniona od
leków do końca życia.
- Teraz rozumiem, skąd te cienie pod oczami. Jesteś naprawdę
odważną kobietą.
- Nie wiem, czy jestem, ale musiałam spróbować.
- Na pewno ci się uda - oświadczył Milo. -A czy myślałaś już o
tym, z czego będziesz żyła, kiedy dostaniesz rozwód?
- Od czasu, kiedy się ostatni raz widzieliśmy, skończyłam studia
muzyczne ze specjalnością nauczycielską. Mam uprawnienia do
prowadzenia zespołów dziecięcych, chórów a capella, i tak dalej. W
kuratorium powiedziano mi, że mam więcej niż dziewięćdziesiąt
procent szans na zatrudnienie od jesieni.
50
RS
To wspaniale - powiedział z uśmiechem. -A do tego czasu co
będziesz robić?
- Na razie szukam pracy na pół etatu i chcę wynająć mieszkanie.
Zgłosiłam się na stanowisko asystentki nauczyciela muzyki w jednej
ze szkół średnich, gdzie mam nadzieję dostać pózniej stałą pracę. W
przyszłym tygodniu mam otrzymać odpowiedz. Będę teraz pracować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]