[ Pobierz całość w formacie PDF ]
które wzięły kąpiel?
- Pewnie - zaśmiał się Mack. - Heather?
- Słucham.
- A jak ty mnie będziesz wspominała, kiedy wyjadę? - spytał, patrząc jej
prosto w oczy.
Jako mężczyznę, który sprawił, że poczuła się prawdziwą kobietą.
RS
76
Stwierdziła, że serce zaczyna jej znowu szybciej bić. Jako mężczyznę, przy
którym czuła się kimś szczególnym, piękna i uwielbiana. Jako mężczyznę,
dzięki któremu doznała takiego pożądania jak nigdy wcześniej.
- Mamusiu - zawołała Melissa z kuchni. Heather ocknęła się z
zamyślenia i wróciła do rzeczywistości.
- Jeśli natychmiast nie pójdziemy do kuchni, będę cię wspominała jako
mężczyznę, który zjadł przypalonego kurczaka - oświadczyła.
- Pózniej skończymy tę rozmowę.
- Nie, nie będziemy do tego wracać.
Mack skwitował to stwierdzenie głośnym śmiechem. No cóż,
najwyrazniej nie wierzył w tak kategoryczne zapewnienie.
Usiedli przy stole i odmówili krótką modlitwę przed jedzeniem.
Rozkoszując się gorącym, rozpływającym się w ustach kurczakiem,
prowadzili beztroską pogawędkę. W skład menu wchodził kurczak,
pieczone ziemniaki polane sosem, kukurydza i sałata, a na deser
czekoladowe ciasteczka. W połowie posiłku rozległo się pukanie do drzwi.
- Ja pójdę. - Heather szybko podniosła się z krzesła. Na progu stała
Becky z kartką w ręku.
- Dobry wieczór, pani Marshall - powiedziała. - Pani chciała, żebym
popilnowała blizniaczki w piątek wieczór? Ale ja muszę, wie pani, zostać z
moim braciszkiem, bo rodzice wychodzą. Tak powiedzieli. A może ja
miałam inne plany na ten wieczór? No i czy oni mi za to zapłacą? Ale
porozmawiałam z mamą," a ona na to, czemu Emma i Melissa nie miałyby
spać u nas? Rozłożę na podłodze materace, dam im koce i poduszki. Wtedy
bym dostała pieniądze za blizniaczki, no nie? I świetnie, bo akurat jestem
spłukana.
- Super! - wrzasnęła z kuchni Melissa. - Pozwolisz, mamusiu? To będzie
fantastycznie, Becky. Zrobisz nam prażoną kukurydzę z całą masą masła.
- Cóż, sama nie wiem - zawahała się Heather.
- Mamusiu, proszę! - zawołała Emma. - Wtedy będziesz mogła pójść do
restauracji ze stryjkiem Maćkiem i włożyć swoją suknię księżniczki. Aleja
najlepiej lubię kukurydzę z serem, Becky.
- Zostałaś przegłosowana - autorytatywnie stwierdził Mack. - Powiedz
tak.
- No dobrze, już dobrze, zgadzam się.
- Zwietnie - ucieszyła się Becky. - O której mam przyjść po blizniaczki?
RS
77
- O siódmej - poinformował szybko Mack.
- Dobra, dzięki. Do widzenia.
- Do widzenia, Becky. - Heather zamknęła drzwi i wróciła do stołu. -
Może zauważyłeś - ze śmiechem zwróciła się do Macka - że nastolatki
ubóstwiają formę pytającą? Trzeba uważać, czy coś ci oznajmiają, czy też
naprawdę zadają pytanie.
- Nie znam bliżej żadnej nastolatki i chyba nigdy z żadną dłużej nie
rozmawiałem. Ale zastanowił mnie sposób mówienia Becky. Dziwnie
akcentuje zdania. Czy to jakaś moda?
- Pojęcia nie mam, ale jej koleżanki mówią podobnie - odparła Heather. -
Wygląda na to, że wciąż dostarczamy ci nowych doświadczeń.
- O tak. - Mack spojrzał na nią wymownie. - Właśnie tak się dzieje. I
niektóre z nich wryły mi się w pamięć na dobre.
Heather poczuła znajome mrowienie. Schyliła głowę i odwróciła wzrok,
by uniknąć hipnotyzującego spojrzenia Macka. By ukryć zmieszanie, kazała
wypić mleko Melissie.
- Właśnie skończyłam - zdziwiła się mała.
- Ach tak. Nie zauważyłam - zreflektowała się. - Emmo, wypij mleko.
- Wszystko w porządku, Heather? - spytał niewinnie Mack. - Czyżbyś
trochę straciła głowę?
- Nie jesteś miły, Mack. Wcale. Twoje dwuznaczne stwierdzenia są...
wcale nie są sympatyczne. Ani zabawne.
- Mama Buzzy'ego mówi, że stryjek Mack jest miły - wtrąciła się
Melissa. - Powiedziała, że ze stryjka Macka jest kawał przystojniaka.
Widziała w gazecie jego zdjęcie, a potem raz patrzyła przez okno, kiedy
stryjek wyszedł od nas, i dobrze mu się przyjrzała, i mówiła, że ona aż
dostaje na jego widok... chyba ciasteczek, czy jakoś tak. Nie, nie
ciasteczek... tortu? Zapomniałam.
Mack wybuchnął śmiechem.
- Chyba wypieków - wesoło poprawiła Heather. - Nie przejmuj się,
Melisso. Susie tylko żartowała.
- Wcale nie - zaprotestowała dziewczynka. - Nie śmiała się, jak mówiła,
tylko była jakaś... no taka łakoma, jakby miała ochotę na coś słodkiego, ale
akurat nie miała tego pod ręką. A Buzzy by chciał, żeby stryjek Mack był
jego tatusiem, bo my za każdym razem dostajemy prezenty, a tata
Buzzy'ego nawet nie przyszedł się z nim zobaczyć, od kiedy przeprowadził
RS
78
się do tej nowej mamy, którą sobie znalazł.
- Ach tak, rozumiem - powiedziała Heather i popatrzyła wymownie na
Macka. - A więc uważacie, że najważniejsze jest to, że stryjek Mack
przynosi wam prezenty?
Dziewczynki spojrzały po sobie, po czym ponownie skierowały wzrok na
matkę.
- Przyjemnie jest dostawać prezenty, jak się nie ma urodzin - powiedziała
w końcu Emma. - Ale... - rzuciła okiem na Melissę, a ta skinęła głowę. - Ale
będzie w porządku, jak stryjek Mack nie będzie nam więcej przynosił
prezentów. Rozmawiałyśmy o tym z Melissa, i myślimy, że najlepiej będzie,
jak stryjek Mack zostanie naszym tatą i zamieszka z nami na zawsze.
RS
79
ROZDZIAA 8
Heather i Mack długo wpatrywali się w dziewczynki z najwyższym
zdumieniem. Kompletnie nie wiedzieli, co powiedzieć po tak
nieoczekiwanym oświadczeniu Emmy.
Wreszcie Maek odchylił się w krześle i odchrząknął.
- Cóż, hm, no tak, ja... - zaczaj. - Jestem... bardzo. .. o tak, to dla mnie
zaszczyt, że chciałybyście mieć mnie za ojca. To bardzo miły komplement,
serdecznie wam dziękuję.
- Zgadzasz się, stryjku? - spytała Melissa, patrząc na niego wyczekująco.
- Bądz naszym tatusiem i zostań z nami na zawsze, dobrze? Możesz tutaj
mieszkać, a potem uzbieramy dość pieniędzy, żeby kupić dom. Możesz spać
z mamusią w jej łóżku, bo jest takie duże, że łatwo się zmieścicie, a ona śpi
sama. Widzisz? Wszystko już z Emmą obmyśliłyśmy.
Heather oparła się łokciami o stół i pochyliła głowę.
- O Boże, sama nie wierzę w to, co słyszę - westchnęła. - Wyobrażam
sobie, że długo musiałyście nad
tym myśleć i zaplanowałyście wszystko w najdrobniejszych szczegółach,
ale posłuchajcie proszę, co wam powiem. Stryjek Mack nie będzie waszym
tatą. Jest waszym stryjkiem i nim pozostanie. Rozumiecie? Zapomnijcie o
tym pomyśle, bo i tak z niego nic nie wyjdzie, a wam będzie przykro.
- Dlaczego tak mówisz, mamusiu? - oburzyła się Melissa. - Nawet nie
rozmawialiście o tym ze stryjkiem. To nieładnie, że nie chcesz, żeby spał w
twoim łóżku. Ono jest na dwie osoby. Dlaczego nawet o tym nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]