[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie wspaniałe.
 Ha! Jak chcesz, możesz spróbować, ale ostrze-
gam, że ochrona w moim budynku działa bez zarzutu.
 Jeśli ty i Lena nagracie na taśmę, jak śpiewam
piosenkę z ,,Titanica  , znajdę sposób, by ominąć
ochronę  wtrąciła Meg.  Tylko cię ostrzegam.
 Chętnie ci potowarzyszę  powiedziała Lena.
 Zadzwoń do mnie pózniej. Zresztą obie musicie się ze
mną skontaktować, bo teraz jestem podwójną agent-
kÄ…. Pa, dziewczyny.
Lena odłożyła słuchawkę. Miała nadzieję, że jeśli
skupi się na zadaniach przyjaciółek, przestanie obsesyj-
nie myÅ›leć o André. Meg miaÅ‚a racjÄ™, nic nie mogÅ‚a
zrobić. Piłka była na jego stronie boiska.
Niestety, nie przywykła do biernego oczekiwania
na rozwój wypadków. Zawsze wolała działać. Ciągłe
zastanawianie siÄ™ nad tym, co może zrobić André,
doprowadzi ją do pomieszania zmysłów. Nie miała
jednak innego wyjścia. Mogła tylko czekać. Dopiero
w poniedziaÅ‚ek dowie siÄ™, czy André potrafi zaakcep-
tować ją jako szefową. Przypomniała sobie swój sen
i ciężko westchnęła. Raczej nie miała zbyt wielkich
szans, by podczas przerw na lunch wymykać się z nim
gdziekolwiek.
ROZDZIAA DZIEWITY
André postanowiÅ‚ pójść na mecz koszykówki, bo
siedzenie w domu i myślenie o Lenie za bardzo go
przygnębiało. Miał nadzieję, że w towarzystwie Jeda
i innych kumpli będzie mógł o niej zapomnieć. Zmę-
czył się grą i z radością powitał zaproszenie na piwo.
%7łałował tylko, że nie może przez kilka następnych
tygodni ograniczyć się do gry w kosza i piwa, zamiast
chodzić do pracy.
Jed nie wspominał o Lenie, dopóki nie zostali sami.
 No i co? Zapytałeś ją o ten awans?
 Tak, zapytałem. To prawda.
 Poważnie? Zaprosiła cię na randkę, wiedząc, co
siÄ™ szykuje?
 Nie. Dana powiedziała jej o tym pózniej, kiedy
już byliśmy umówieni.  Sam się zdziwił swoimi
słowami.
 No tak, ale przez te firmowe obyczaje i tak nie
możecie już się spotykać.
 To prawda.  André zamyÅ›liÅ‚ siÄ™ gÅ‚Ä™boko.
Francuski kochanek 95
Nie będzie mógł widywać Leny, chyba że się
przeniesie do innego działu. Wspomniał o tym w czasie
kłótni, ale od początku czuł, że z wielu względów nie
jest to najlepsze wyjście.
 Wiesz, stary, sądzę, że te zakazy mają sens. Sam
przyznaj, chciałbyś, żeby twoja dziewczyna podpisy-
wała twoje raporty? A jak byś ją wkurzył, zapominając
o rocznicy albo urodzinach, to co wtedy? Bum i wy-
stawia ci złą opinię!
 Lena nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego.  Teraz
jej bronił, choć wcześniej uważał tak samo jak Jed.
 Brzmi to tak, jakbyś zamierzał dalej się z nią
widywać. Wiesz, co będzie, jak Dana się o tym dowie?
 Zaczęliśmy się spotykać, zanim dostała awans,
więc może udałoby się ominąć tę regułę.  Ten
pokrÄ™tny wybieg przyszedÅ‚ mu nagle do gÅ‚owy i André
uczepił się go jak tonący brzytwy,
 Raczej na to nie licz  ostudził go Jed.  Upierając
się przy tym, sam założysz sobie pętlę na szyję. Po
pierwsze, dla Dany i zarządu ważne będzie tylko to, że
podwładny spotyka się z szefową. A po drugie...
 Urwał nagle.
 Co po drugie?
 Cóż, te biurowe romanse to naprawdę nic dob-
rego.  Skrzywił się, jakby przypomniał sobie niemiłe
przeżycia.  Najpierw iskrzy jak diabli, ale jak się
zawali, to z wielkim hukiem. Firma to złe miejsce na
takie zabawy, zbyt dużo wzajemnych zależności, no
i wszyscy siÄ™ znajÄ…. Po takim romansie pozostajÄ…
popiół i zgliszcza, a do tego wojna podjazdowa z byłą
ukochaną.  Było już całkiem jasne, że Jed mówi
96 Vicki Lewis Thompson
o swoich doświadczeniach. Może należysz do tych
szczęśliwców, którzy jeszcze tego nie wiedzą, ale
zraniona kobieta staje sie nieobliczalna... i niezmiernie
pomysłowa.  Wzdrygnął się.  Potrafi zamienić face-
towi życie w piekło, a jeśli przy tym jest jego szefową...
Stary, nie bądz idiotą i nie pakuj się w ten układ.
Dobrze ci radzÄ™.
 Na pewno masz racjÄ™, ale tu chodzi o LenÄ™. Ona
jest inna. Nie wyobrażam sobie, by z powodów
osobistych mogła robić mi kłopoty w pracy  stwierdził
z niezachwianą pewnością.
Jak na ironię na tę chwalebną opinię wpłynął jej
stosunek do wyzwania Kwietniowych Głupców. Za-
mierzała wykonać swoje zadanie niezależnie od okolicz-
ności, ponieważ dała słowo przyjaciółkom. Tak po-
stępuje tylko ktoś bezwzględnie uczciwy i prostolinij-
ny w swych wyborach. %7ładnego krętactwa, żadnego
naginania faktów, wszystko jak należy.
Właśnie, wszystko jak należy. O zadaniu powie-
działa mu dopiero wtedy, kiedy je wykonała, nato-
miast nie wspomniała o awansie, bo przyrzekła dyskre-
cję. Była najbardziej etyczną ze znanych mu osób.
Wyglądało na to, że jedyną jej słabością był on sam.
Lecz taką słabość potrafił wybaczyć.
 Wiesz, jak to zabrzmiało?  Jed spojrzał uważnie
na André.
 Jakbym był kompletnym głupcem?
 To oczywiście też.  Roześmiał się.  Ale chodziło
mi o to, że zachowujesz się jak ktoś, kto tylko patrzeć,
jak zacznie wybierać wzorki na ślubnych zaprosze-
niach.
Francuski kochanek 97
 Hej, jeszcze nie jest ze mnÄ… tak zle!  zaprotes-
towaÅ‚ André, chociaż taka perspektywa wcale nie
wydała mu się przerażająca.
 Mówię tylko, żebyś oprzytomniał. Bądz ostroż-
ny. No, do zobaczenia, stary. Cieszę się, że dziś
przyszedłeś. I nie zrób nic głupiego!
 To mi nie grozi  stwierdził chwacko.
Miał jednak wrażenie, że ostrzeżenie przyszło zbyt
pózno.
To była szalona niedziela. Lena i Brandy z bez-
względnym sadyzmem filmowały wyczyny biednej
Meg na jeziorze, co zapewniło im niezapomnianą
rozrywkę. Dzięki temu Lena na jakiś czas zapomniała
o swych kłopotach. Potem wraz z Meg wymyśliły, jak
uwiecznić taneczne popisy Brandy. Sporo je to kosz-
towało, bo w specjalnym sklepie, który mimo wolnego
dnia otworzył dla nich znajomy właściciel, musiały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl