[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Posłuchaj, Emily, wiem, że utrudniam ci życie, ale
naprawdę doceniam to, co dla mnie robisz.
Uśmiechnęła się półgębkiem i wyszła do kuchni,
zbyt zmęczona, by przeciwstawić się niezaprzeczalne-
mu urokowi Lucasa.
ROZDZIAA PITY
Wykąpana i przebrana, z wilgotnymi lokami opada-
jącymi na ramiona, Emily zajrzała do Lucasa, który
wciąż był mizerny i miał zapadnięte oczy, ale chyba
mniejszą gorączkę.
Lepiej wyglądasz powiedziała zadowolona.
Zjesz grzankę z jajkiem? A może wolisz z miodem
albo dżemem?
Zastanowił się i pokręcił odmownie głową.
Na razie dziękuję.
Na śniadanie mogą być jajka.
Do śniadania daleko. Czy mogę mieć nadzieję na
kolację w twoim towarzystwie? zapytał zuśmiechem.
Za ten uśmiech oddałaby mu wszystko na świecie.
Tak odparła zdecydowanie. Zaraz naszykuję.
Jesteś aniołem powiedział pózniej, kiedy wróci-
ła z tacą. Ale ty powinnaś zjeść coś treściwszego.
To mi wystarczy zapewniła go, siadając. I rze-
czywiście. Była zbyt zmęczona, by szykować i jeść coś
bardziej skomplikowanego.
Zamęczyłem cię stwierdził ponuro.
Wcale nie. Zarumieniła się pod jego uważnym
spojrzeniem. Może jeszcze grzankę? Przesunęła
talerz w jego kierunku.
APARTAMENT NAD TAMIZ 57
Dobrze, ale ty też nakazał.
Nie dam rady. Wstała, by podać mu kubek
z herbatą.
Podziękował, nie spuszczając wzroku z jej twarzy.
Prześpij się trochę. Na pewno wezmę tabletki na
czas.
Nastawię budzik i prześpimy się oboje.
W dwadzieścia minut pózniej Emily leżała wygodnie
na sofie. Zawinięta we frotowy szlafrok Alice, zasnęła
niemal natychmiast. Wydawało się, że minęło zaledwie
kilka minut, zanim zadzwonił budzik, przywracając ją
do niechcianej świadomości. Zdezorientowana, na wpół
przytomna, niepewnym krokiem poszła obudzić Luca-
sa. Spał mocno, ale ku uldze Emily na jego czole
i pościeli nie było śladów potu. Dotknęła zwisającej
swobodnie dłoni.
Lucas...
Grube czarne rzęsy uniosły się wolno. Lucas patrzył
na nią przez moment z niedowierzaniem, potem oczy
mu rozbłysły, wyciągnął ramiona i przygarnął ją do
piersi. W tej samej chwili obrócił się, nakrył ją sobą
i pocałował dziko i zachłannie.
Głodne, doświadczone usta zawładnęły jej warga-
mi. Całował ją w ciszy, przygniatając swoim ciężarem,
a jego język nacierał i pieścił. Zsunął jej szlafrok,
dotknął ciepłego ciała i przebiegał po nim palcami,
wzniecając żar, który ogarniał ją całą, topiąc resztki
oporu. Odnalazł wrażliwe miejsca, o istnieniu których
nie miała dotychczas pojęcia.
Emily leżała pod nim, oddychając ciężko przez
długą chwilę, a jej ciało wibrowało przeżytą rozkoszą.
58 CATHERINE GEORGE
W końcu jednak musiała odetchnąć głębiej, więc wysu-
nęła się spod niego. Próbował ją zatrzymać, ale wy-
mknęła się. Nie patrząc na niego, tak długo szarpała
szlafrok, aż go spod niego wyciągnęła. Odwrócona
tyłem, drżącymi rękami szczelnie owinęła się materia-
łem. Zdołała nalać szklankę wody, wyjąć tabletkę i po-
dać ją Lucasowi. Sama wybiegła z pokoju i wpadła do
łazienki w holu.
Zatrzasnęła drzwi, usiadła na brzegu wanny i spróbo-
wała się uspokoić. Założę się, pomyślała, że Florence
Nihtingale nie przeżyła nic takiego. Roześmiała się
i śmiała jeszcze, kiedy Lucas zaczął dobijać się do
drzwi.
Wpuść mnie! zawołał. Do diabła, Emily,
uspokój się i otwórz drzwi albo je wyłamię!
Ta grozba przerwała jej histeryczny wybuch niczym
zimny prysznic. Otworzyła drzwi, odkręciła kran i po-
chyliła się nad umywalką. Lucas podał jej ręcznik,
wytarła twarz i spojrzała na niego.
Był blady i mizerny, ale w jakiś niewytłumaczalny
sposób nie tak chory jak poprzednio.
Nowy lek na grypę, pomyślała Emily i uśmiechnęła
się drwiąco, prawie nie pokazując dołeczków.
Wiesz, o czym najpierw pomyślałam? Spojrza-
ła mu w oczy. Teraz nie będę już mogła u ciebie
pracować. A w mojej sytuacji finansowej to bardzo zła
nowina.
Chcesz powiedzieć, że jesteś w stanie myśleć
tylko o pieniądzach? Zmarszczył brwi w niedowie-
rzaniu. Myślałem, że wpadłaś w histerię, bo...
Emily zaprzeczyła niecierpliwie.
APARTAMENT NAD TAMIZ 59
Wykazałam zbyt dużo entuzjazmu.
Przesunął dłonią po włosach.
Czy mam przepraszać? Czy to ma sens? Prze-
łknął i spojrzał jej w oczy. Chyba śniłem o tobie.
Obudziłem się i byłaś przy mnie, no i wiesz... co dalej.
Na początku byłem jeszcze na wpół śpiący. Ale to żadne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]